Przeszły do historii. To chyba jedyna taka impreza na świecie, na której dobra rozrywka liczy się tak samo jak muzyka. Ne jednej scenie, tego samego wieczoru, potrafią wystąpić artyści, którzy z powodzeniem sprawdziliby się w operze, a obok nich ci, którzy mają jeden cel: zrobić widowisko. 69. Konkurs Piosenki Eurowizji obędzie się w dniach 13-17 maja w Bazylei w Szwajcarii. Zanim damy się ponieść tegorocznym emocjom, przypomnijmy najgłośniejsze i najbardziej zaskakujące występy Eurowizji. Historia Eurowizji rozpoczęła się w 1956 roku, to wtedy odbyła się pierwsza edycja konkursu. Na początku była to jednak poważna – oczywiście jak na branżę rozrywkową – impreza. Wielu artystów szybko odkryło, że telewizyjne widowisko rządzi się swoimi prawami i dobrej piosence przyda się coś, co dodatkowo zwróci uwagę widzów. Stąd wiele lat później na eurowizyjnej scenie pojawiły się historyczne nawiązania, metalowcy w maskach, piraci, a nawet… drób. Dschinghis Khan „Dschinghis Khan”Niemcy szybko zrozumieli, że Eurowizja to show, a do tego precyzyjnie wykalkulowali, jaka muzyka może zachwycić widzów w całej Europie. Niedługo po sukcesie przeboju „Rasputin” grupy Boney M nasi zachodni sąsiedzi wysłali na konkurs zespół, który powstał specjalnie z myślą o Eurowizji. Założenie było proste: tworzymy połączenie dyskotekowych, chwytliwych rytmów z elementami historycznymi. W efekcie formacja Dschinghis Khan wyśpiewała opowieść o – i tu bez niespodzianek – mongolskim władcy Czyngis-chanie. Artyści dokładnie opisali jego wyczyny na polu bitwy i w sypialni, a to wszystko na tle – trzeba przyznać – bardzo chwytliwych dźwięków.Co ciekawe, wtedy muzykom na Eurowizji towarzyszyła jeszcze ukryta przed sceną orkiestra, która grała na żywo, bo gotowe podkłady pojawiły się dopiero wiele lat później. To połączenie sprawia, że występ Niemców wydaje się jeszcze bardziej absurdalny. Co prawda „Dschinghis Khan” nie wygrał konkursu, ale 4. miejsce w finale też robi wrażenie.Verka Serduchka „Dancing Lasha Tumbai”Ten występ był kiczowaty do bólu, ale przy okazji tak charakterystyczny, że nawet po kilkunastu latach wielu widzów Eurowizji dobrze pamięta sceniczne popisy Verki Serduchki z 2007 roku. Wysłanie na konkurs drag queen i telewizyjnej osobowości raczej nikogo na Eurowizji nie zaskoczyło. Ukraina postawiła na widowisko, a jej reprezentant, który naprawdę nazywa się Andrij Danyłko, świetnie wywiązał się z zadania. Stroje tancerzy, które przypominały szkolne przebranie zrobione z folii aluminiowej, zostały w rzeczywistości zaprojektowane przez wielką markę modową, co dowodzi, jak świetnie może działać zaplanowany chaos.Piosenka „Dancing Lasha Tumbai”, w której akordeony połączono z dyskotekowymi rytmami, odliczaniem po niemiecku i szalonymi zmianami tonacji, nie była może najwybitniejszym utworem w historii Eurowizji, za to zapadała w pamięć i sprawiła, że publiczność wstała z krzeseł, żeby nucić i bawić się razem z muzykami. A o to przecież chodzi na tej imprezie.CZYTAJ TEŻ: Open'er ogłosił nowego headlinera. „Jedyny festiwalowy koncert w Europie”Dzięki temu eksperymentowi Ukraina otarła się o zwycięstwo i zajęła drugie miejsce. Przy okazji Verka oburzyła Rosjan, bo „Lasha Tumbai” w piosence zabrzmiało zupełnie jak „Russia Goodbye” – i raczej nie było to przypadek. Conchita Wurst „Rise Like a Phoenix” Być może to występ Verki kilka lat później zainspirował do startu inną drag queen. Thomas Neuwirth w 2014 wziął udział w austriackich preselekcjach, które doprowadziły go na konkursową scenę w Kopenhadze. Co prawda z roku na rok Europa wydaje się coraz bardziej otwarta i tolerancyjna, jednak wokalista, występujący pod pseudonimem Conchita Wurst, zszokował wielu najbardziej kontrowersyjnych widzów. Austriacki artysta wystąpił w połyskującej sukni, z burzą długich włosów i brodą. Taki wizerunek nie spodobał się wielu osobom. Białoruskie Ministerstwo Informacji dostało petycję o zakazanie emisji występu Wurst w czasie konkursu. Nie brakowało też głosów krytyki ze strony środowisk kościelnych. Zwierzchnik Serbskiego Kościoła Prawosławnego stwierdzi na przykład, że powódź na Bałkanach była spowodowana między innymi sukcesem Conchity na Eurowizji. Sprawę skomentował nawet bokser Tomasz Adamek, który zarzucał Eurowizji „promocję brodatego dziwoląga z Austrii”, a Jarosław Kaczyński wypatrzył na scenie w Kopenhadze „dowód na upadek współczesnej Europy”.Im więcej było głosów krytyki, tym bardziej mobilizowali się widzowie, którzy głosowali na Neuwirtha. Ostatecznie Conchita Wurst wygrała Eurowizję, a świat – wbrew zapowiedziom niektórych – wcale się z tego powodu nie skończył. Na pewno nie dla Conchity, która dzięki temu sukcesowi jest dzisiaj jedną z najpopularniejszych drag queens w Europie, a swoją popularność wykorzystuje między innymi do walki o tolerancję. Donatan & Cleo „My Słowianie/We Are Slavic”Polaków ten występ raczej nie dziwił. Publiczność z naszego kraju zdążyła „oswoić” się z taką wizją słowiańskiego życia już podczas krajowych preselekcji i akcji promocyjnej utworu. Jednak – jak wynikało z relacji zagranicznych mediów – poza naszym krajem choreografia mocno zaskoczyła fanów Eurowizji. Przypomnijmy, że w 2014 roku Cleo, chórzystki i pozostałe dziewczyny zaprezentowały się na scenie w ludowych strojach. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ubijanie masła i pranie w wykonaniu części naszej reprezentacji wyglądały trochę tak, jakby choreografię reżyserował Hugh Hefner.Kiedy Cleo śpiewała „Nie ma lepszych od naszych Słowianek”, część publiczności przed telewizorami przecierała oczy ze zdumnienia. Jeden z internautów napisał w sieci: „To właśnie w tym roku moi rodzicie postanowili obejrzeć Eurowizję razem ze swoją grupą modlitewną”. Cóż, jeśli to efekt działania siły wyższej, to trzeba przyznać, że ma niezłe poczucie humoru.CZYTAJ TEŻ: Zagadka białych krzeseł rozwiązana. Gwiazda latino zagra w WarszawieDustin the Turkey „Irelande Douze Pointe”W 2006 roku Litwa wystartowała w konkursie z piosenką LT United „We Are the Winners”, jednak nie wygrała Eurowizji. Nie zniechęciło to jednak Irlandii, która dwa lata później pojawiła się na eurowizyjnej scenie z utworem „Irelande Douze Pointe”, co oznacza po prostu „12 punktów dla Irlandii”. Trzeba przyznać, że kraj ten zrobił wszystko, żeby zwrócić uwagę widzów i jurorów. Na scenie pojawili się nie tylko ludzie, ale też… indyk Dustin. Lalka „śpiewała”, kiwała się w rytm muzyki, pokazywała tancerkom, co mają robić, a przede wszystkim zachęcała do głosowania na Irlandię.Występ okazał się na tyle widowiskowy, że do dzisiaj jest wspominany jako jeden z najbardziej oryginalnych popisów na Eurowizji, ale okazało się, że nawet to nie wystarczy, żeby zdobyć tytułowe 12 punktów. Ba, indyk to nawet za mało, żeby w ogóle dotrzeć do finału. Lordi „Hard Rock Hallelujah”Jeśli ktoś zastanawia się, dlaczego irlandzki Dustin nie odniósł sukcesu w konkursie, to być może dlatego, że poprzeczka już wcześniej została zawieszona wysoko. W 2006 roku Finlandia zaskoczyła widzów w Europie – i nie tylko – kiedy postanowiła podbić serca publiczności ciężkimi brzmieniami i „potwornym” widowiskiem. Dla niektórych szokiem okazała się już sama piosenka, która mocno różniła się od większości eurowizyjnych propozycji.Finowie jednak nie zamierzali poprzestawać na muzyce. Grupa Lordi pojawiła się na scenie w oryginalnych strojach, z maskami, ruchomymi skrzydłami i statywem mikrofonu w kształcie topora.CZYTAJ TEŻ: Znamy zwycięzcę „The Voice Kids”. „Nowy rozdział w moim życiu”Ten występ był akurat najlepszym dowodem na to, że niezła piosenka i przemyślane show mogą okazać się kluczem do sukcesu. W przypadku Lordi było nim zwycięstwo w Konkursie Eurowizji.Sunstroke Project & Olia Tira „Run Away”Gdyby ktoś chciał się nauczyć, jak zostać idealnym bohaterem drugiego planu, powinien koniecznie zapisać się na zajęcia do Sergeya Stepanova. Muzyk, który występuje pod pseudonimem Epic Sax Guy, stwierdził – zresztą słusznie – że Eurowizja może być dla niego idealną szansą na zdobycie popularności. Podczas występu w 2010 roku reprezentant Mołdawii wykorzystał więc swoje nawet nie 5 minut, lecz kilkadziesiąt sekund. Saksofonista co rusz wybiegał na przód sceny, grał solówki i kręcił biodrami.Co prawda to za mało, żeby wygrać Eurowizję, ale Stepanov i tak wyszedł z tego konkursu jako zwycięzca. Artysta szybko stał się bohaterem memów, zyskał nowych fanów, a po latach jego partia z piosenki powróciła jako popularny dźwięk w mediach społecznościowych. Mołdawską piosenkę z tamtego roku większość fanów Eurowizji zdążyła raczej zapomnieć, ale występ Stepanova na dobre zapisał się w pamięci widzów. Sébastien Tellier „Divine”Występ gwiazdy elektropopu z 2008 roku przeszedł do historii z wielu powodów. Przede wszystkim reprezentant Francji pojechał do Belgradu z piosenką – owszem, wyjątkowo przebojową – jednak śpiewaną niemal w całości po angielsku, co nie spodobało się wielu Francuzom. Nigdy wcześniej ich kraj nie dopuszczał do takiego „świętokradztwa”. Zadziwiało też to, co Tellier robił na scenie. Muzyk miał obok siebie chórek, którego członkowie byli tak ucharakteryzowani, żeby… wyglądali jak on. To nie koniec. Wokalista bowiem wjechał na scenę pojazdem przypominającym wózek golfowy, a już w czasie występu wspomagał się helem z balona-globusa. Ta kombinacja nie dała co prawda Francuzom zwycięstwa i zdaniem widzów zasłużyła zaledwie na 19. miejsce, ale zapewne samo widowisko oceniliby oni już zdecydowanie wyżej.Czym zaskoczy nas Eurowizja 2025? O tym przekonamy się już w najbliższych dniach w Bazylei. CZYTAJ TEŻ: Ostatni taki koncert Black Sabbath. Bilety wyprzedane w kwadrans