„Nie można szpiegować sojusznika”. Do duńskiego MSZ został wezwany ambasador USA w Kopenhadze. To następstwo medialnych doniesień o intensyfikacji działań amerykańskich służb wywiadowczych na Grenlandii. „Oczywiście, że nie można szpiegować sojusznika” – oświadczyła w piątek premierka Danii Mette Frederiksen. Amerykański dziennik „The Wall Street Journal”, opierając się na anonimowych źródłach, napisał, że kilku wysokich rangą urzędników amerykańskich podlegających dyrektor wywiadu narodowego Tulsi Gabbard, otrzymało polecenie, aby dowiedzieć się więcej na temat ruchu niepodległościowego na Grenlandii i jego stanowiska wobec planowanej przez Waszyngton eksploatacji zasobów mineralnych tego terytorium.Jak wynika z publikacji, służby zostały także zobligowane do zidentyfikowania mieszkańców Grenlandii i Danii, którzy popierają roszczenia USA wobec wyspy, będącej duńskim terytorium autonomicznym. „Nasz minister spraw zagranicznych (Lars Lokke Rasmussen – przyp. red.) przeprowadził na ten temat rozmowę z przedstawicielem Stanów Zjednoczonych” – poinformowała Frederiksen, cytowana przez agencję Ritzau. Agencja podkreśliła, że władze USA nie zaprzeczyły doniesieniom.Czytaj także: Sprytny ruch Duńczyków. Kanał Panamski stał się jeszcze mniej amerykańskiFrederiksen w rozmowie z agencją Associated Press, podkreśliła, że „nie można szpiegować przeciwko sojusznikowi”. Duńskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie podało szczegółów spotkania, a ambasada USA odmówiła komentarza.Informacje „bardzo niepokojące” Duński minister spraw zagranicznych Lars Lokke Rasmussen, który wcześniej krytykował Biały Dom za groźby wobec suwerenności Grenlandii, powiedział, że informacje zawarte w raporcie są „bardzo niepokojące”. Zapewnił, że duńskie władze „patrzą na to z dużą powagą”.Prezydent USA Donald Trump wielokrotnie deklarował, że chce przejąć kontrolę nad Grenlandią, tłumacząc te zamiary względami bezpieczeństwa. Nie wykluczył użycia siły w celu opanowania wyspy.Przeprowadzka konsulatuAmerykański konsulat zajmujący w stolicy Grenlandii Nuuk niewielki drewniany dom, ma wkrótce przeprowadzić się do nowoczesnego budynku o powierzchni 3 tys. metrów kwadratowych z garażami.Według ekspertów z dziedziny bezpieczeństwa, cytowanych przez duńską gazetę „Ekstra Bladet”, zmiana lokalu może wiązać się z potrzebą prowadzenia na Grenlandii działalności wywiadowczej i operacji wpływu. Miałaby ona polegać między innymi na próbach przekonania Grenlandczyków do poparcia idei prezydenta Trumpa przejęcia wyspy przez Stany Zjednoczone.Wcześniej z powodu tego rodzaju obaw zamknięcia konsulatu USA w Nuuk domagał się duński konserwatywny polityk Rasmus Ramlov.Czytaj także: Prowokacyjna wizyta Vance'a. Przyjechał niezaproszony i zaczął krytykować