Sprawcy grozi nawet 15 lat więzienia. Stołeczna policja musiała się mierzyć od rana z serią informacji dotyczących rzekomego podłożenia ładunków wybuchowych, głównie na uczelniach. Odnotowano 40 takich zgłoszeń, a w sześciu miejscach doszło do ewakuacji łącznie 651 osób. Za wywołanie fałszywego alarmu w wielu miejscach grozi nawet do 15 lat więzienia. Od godzin porannych do uczelni w Warszawie i na Mazowszu oraz innych instytucji zaczęły napływać e-maile z informację o podłożeniu w placówkach ładunku wybuchowego. Według informacji portalu TVP.Info większość z nich była najprawdopodobniej dziełem tej samej osoby lub grupy osób podpisujących się „wk… student rzeźnik”. Autor informacji przekonywał, że skonstruował bombę z dużej liczby fajerwerków i podłożył ją w sali wykładowej. Sprawca sugerował, że robi to z zemsty, za to jak miał zostać potraktowany. Zdaniem śledczych, w podobny sposób często działają sprawcy fałszywych alarmów. Czytaj także: Wywołał alarm bombowy, bo nudził się w szkole. Wpadł tego samego dniaAlarm bombowy w BUW-ie. Atak kaskadowy Za sprawą „bombera” na nogi zostały postawione w stolicy duże siły. – Mogę powiedzieć, że dzisiaj jednostki policji na terenie garnizony stołecznego otrzymały łącznie 40 zgłoszeń dotyczących rzekomego podłożenia ładunków wybuchów w budynkach różnych instytucji. W sześciu przypadkach administratorzy tych obiektów podjęli decyzję o ewakuacji. Łącznie ewakuowano z tych miejsc 651 osób – wyjaśnił w rozmowie z portalem TVP.Info podkom. Rafał Markiewicz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Do miejsc, które otrzymały pogróżki o zamachu, między innymi Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, skierowano policjantów z przeszkoleniem minersko-pirotechnicznym. – Działania prowadzone przy współpracy z innymi służbami, zakończyły się po kilku godzinach. Na ten moment wszystkie zgłoszenia były negatywne – dodał podkom. Markiewicz. Stołeczni policjanci namierzają autora pogróżek. Tego rodzaju taki nazywane są kaskadowymi, bo mają wywołać jak największe zamieszanie. Zgodnie z Kodeksem karnym, za wywołanie fałszywego alarmu grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Jednak, jeżeli sprawca zawiadamia o więcej niż jednym zdarzeniu, podlega wówczas karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15. Nadto w przypadku skazania sąd może orzec obowiązek pokrycia kosztów podjętych działań służb. Czytaj także: Alarm bombowy w Poznaniu. Zatrzymano dwie osoby