„Totalny ziomal z niepodrabialnym dystansem". Nie żyje DJ Hazel, twórca imprezowych hitów „I love Poland” i „Weź pigułkę”. Przez wiele lat był jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej sceny klubowej. Miał też na koncie prestiżowe międzynarodowe nagrody. Informację o śmierci Michała Orzechowskiego, znanego pod pseudonimem DJ Hazel, media przekazały w środę 7 maja. Tego dnia ciało muzyka zostało znalezione w samochodzie zaparkowanym przy jeziorze w miejscowości Skępe w woj. kujawsko-pomorskim. DJ Hazel zmarł w wieku 44 lat. Przyczyna zgonu nie została na razie podana. DJ Hazel nie żyje. Kim był? Orzechowski ukończył szkołę muzyczną. Uczył się w niej gry na pianinie i klarnecie. Karierę DJ-ską rozpoczął w 1998 roku. Już jako osiemnastolatek grał na imprezach w warszawskich klubach. Szybko otrzymał kilka prestiżowych branżowych nagród. To zaowocowało nawiązaniem współpracy firmą Pioneer Polska i członkostwem w elitarnym Pioneer DJ’s Team, gdzie testował i promował sprzęt DJ-ski. Przełomowym momentem w karierze DJ Hazela był rok 2001. Zajął on wówczas drugie miejsce w Mistrzostwach Europy DJ-ów w Niemczech. Ten sukces otworzył mu drzwi do występów na całym świecie – od Wielkiej Brytanii, przez Holandię, Irlandię, Turcję, Niemcy, aż po Stany Zjednoczone, Chiny i Szwajcarię. DJ Hazel grał u boku takich gwiazd jak DJ Tiësto, ATB, Marcel Woods czy Armin van Helden. W swoich setach łączył wiele gatunków muzycznych: house, electro house, trance, hard trance, hardstyle i techno. Zobacz też: Wielkie święto muzyki. Orange Warsaw Festival i Open’er w TVP„Weź pigułkę” największym hitem DJ-a Hazela Muzyk miał też na koncie kilka bardzo popularnych piosenek. W 2011 roku hitem stał się jego debiutancki singiel „I love Poland”. Najbardziej rozpoznawalnym utworem DJ-a Hazela pozostaje wypuszczone kilka lat później „Weź pigułkę”. Ponad dekadę temu Orzechowski, za sprawą swoich setów, współtworzył legendarny w imprezowych kręgach klub Ekwador w podpoznańskich Manieczkach. W 2017 roku DJ Hazel wystąpił na Woodstocku (obecnie Pol’and’Rock Festival) razem ze znanym producentem muzycznym Pawbeatsem. Ten pożegnał go we wpisie opublikowanym na Facebooku.„DJ Hazel nie żyje, nie mogę w to uwierzyć. Michał był jednym z pierwszych, którzy nie bali się totalnie ‘nieakceptowalnych’ jak na tamte czasy połączeń, jak zagranie z Pawbeats Orchestra 'Weź pigułkę' na Przystanku Woodstock. Dziękuję za najsłynniejszą banię w Polsce, za te 15 baniek, za bycie totalnym ziomalem z niepodrabialnym dystansem i kopalnią anegdot przy każdym bydgoskim (i nie tylko) spotkaniu. Serce pęka” – napisał Pawbeats. Swój ostatni set DJ Hazel zagrał w majówkę w lokalu Harem Club w Gdyni. Czytaj także: Znamy uczestników Konkursu Chopinowskiego. „Będą go śledzić miliony”