„Bałtycka Straż” działa. – Jesteśmy w trudnym czasie. Na Bałtyku wojnę już mamy – hybrydową. Codziennie można obserwować przykłady wrogich nam działań – powiedział podczas konferencji Defence24 Days Krzysztof Jaworski z Centrum Operacji Morskich – Dowództwa Komponentu Morskiego, dowodzący operacjami Marynarki Wojennej na Bałtyku. – Cierpliwie czekamy na nowe okręty, ale proszę być spokojnym, według mnie Morze Bałtyckie jest bezpieczne. Jeśli chodzi o naszą odpowiedzialność, robimy co możemy, by zapewnić bezpieczeństwo Polski od strony morza – mówił Jaworski.Pytany, czy obecne wyposażenie, którym dysponuje Marynarka Wojenna, jest wystarczające do wypełniania postawionych przed nią zadań, adm. Jaworski powiedział, że „działamy z tym, co mamy”. W tym kontekście wskazał np. na użyteczność nowych niszczycieli min Kormoran, które – jak mówił – doskonale nadają się do monitorowania stanu podwodnej infrastruktury.Kormoran, Miecznik i DelfinGościem konferencji był także Jarosław Wypijewski, dyrektor departamentu zwierzchnictwa nad siłami zbrojnym w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, który ocenił, że poziom „troski” o Marynarkę Wojenną, a także np. inwestycji i zdolności polskiego przemysłu okrętowego, „powoli podnosi się do właściwego poziomu”.Czytaj także: UE zwiększy inwestycje w obronność? Jest stanowisko PE ws. nowego budżetuWypijewski wskazał na trwające programy modernizacyjne, jak np. budowa sześciu niszczycieli min Kormoran II, które sukcesywnie wchodzą na wyposażenie polskiej marynarki, a także trwający obecnie program „Miecznik”, zakładający budowę trzech dużych fregat bojowych, czy zamówione dwa okręty rozpoznania radioelektronicznego Delfin.– To oczywiście jest poniżej ambicji marynarzy, ale to nie są rzeczy, które są dostępne na dziś, które można otrzymać od ręki – podkreślił admirał. – To nie jest tak, że marynarka jest już na dnie, (...) ale nie jest też tak, że wypłynęliśmy już na szerokie wody – zaznaczył Wypijewski.„Bałtycka Straż”Obecnie kluczowym zadaniem Marynarki Wojennej jest patrolowanie Bałtyku i ochrona znajdującej się tam infrastruktury – w tym podmorskich kabli, gazociągów, platform wiertniczych czy morskich farm wiatrowych.– Od stycznia mamy misję „Bałtycka Straż” i skończyły się, proszę powiązać te fakty, problemy z infrastrukturą krytyczną – zauważył adm. Wypijewski.Czytaj także: Tym razem to Rosja się boi. „Jestem pewien, że gdzieś coś wybuchnie”Ochrona morskiej i podmorskiej infrastruktury krytycznej przed aktami sabotażu stała się tematem debaty publicznej i pilnym zadaniem służb w ostatnich miesiącach 2024 r., gdy w odstępach kliku tygodni na Bałtyku doszło do szeregu incydentów związanych np. z przerwaniem podmorskich kabli. Nadbałtyckie kraje NATO w styczniu w odpowiedzi na zagrożenia uruchomiły misję „Bałtycka Straż” (ang. Baltic Sentry), której zadaniem jest patrolowanie i obrona najważniejszych instalacji.Poza tym polskie Centrum Operacji Morskiej prowadzi narodową operację „Zatoka”, w ramach której polskie okręty zabezpieczają instalację znajdujące się na polskich wodach Bałtyku.