Rośnie napięcie wokół Kaszmiru. Z każdą godziną rośnie napięcie między Pakistanem i Indiami. Hindusi poinformowali w środę, że zaatakowali dziewięć pakistańskich obiektów „infrastruktury terrorystycznej”, z kolei Pakistańczycy pochwalili się zestrzeleniem trzech myśliwców sił powietrznych Indii. Obie strony, które posiadają broń atomową, unikają w komunikatach słowa „wojna”, choć wszystko ku temu zmierza. Powodem obecnego konfliktu jest atak terrorystyczny do jakiego doszło 22 kwietnia w okolicach miasta Pahalgam w kontrolowanej przez Indie części Kaszmiru. Zginęło 25 hinduskich turystów oraz nepalski przewodnik. Zamachowcy wybierali spośród ludzi Hindusów. Służby Indii ogłosiły, że dwóch spośród trzech napastników było Pakistańczykami (Pakistan tego nie potwierdził).„Jestem dumny, że armia indyjska zaatakowała Pakistan”W środę (7 maja) Indie poinformowały o ataku na dziewięć obiektów „infrastruktury terrorystycznej” w Pakistanie i pakistańskim Kaszmirze. Islamabad podał, że celem ataków było sześć lokalizacji w Pakistanie, z których żadna nie była obozem bojowników. Rzecznik pakistańskiej armii przekazał, że zginęło co najmniej 26 cywilów, a 46 zostało rannych.Ataki Indii objęły również cele w Pendżabie. Były to pierwsze ataki na najludniejszą prowincję Pakistanu od czasu ostatniej pełnoskalowej wojny między starymi wrogami, która miała miejsce ponad pół wieku temu.– Jestem dumny, że armia indyjska i premier Narendra Modi dotrzymali obietnic i zaatakowali Pakistan. Dusze zmarłych członków mojej rodziny mogą teraz spoczywać w pokoju – powiedział siostrzeniec dwóch ofiar zamachu w Kaszmirze indyjskiej agencji informacyjnej ANI.Pakistan oświadczył, że Indie „rozpaliły piekło w regionie” i że władze pakistańskie zareagują „w wybranym przez siebie czasie, miejscu i w wybrany przez siebie sposób, aby pomścić śmierć niewinnych Pakistańczyków i rażące naruszenie ich suwerenności”.Zobacz także: Konflikt Indie-Pakistan. Chiny mają swoje do ugraniaOd kilku dni obie strony prowadzą także regularny ostrzał terenów przygranicznych przeciwnika. W wyniku ostrzału zginęło 10 cywilów, a 48 zostało rannych w indyjskiej części regionu, poinformowała tamtejsza policja. Co najmniej sześć osób zginęło po stronie pakistańskiej, podali tamtejsi urzędnicy.Chińska rakieta PL-15E wykorzystana w ataku lotniczymPakistan z kolei pochwalił się zestrzeleniem trzech indyjskich myśliwców Rafale. Hindusi tego nie potwierdzili, ale władze Indii odzyskały części chińskiej rakiety powietrze-powietrze PL-15E. Lokalne media opublikowały zdjęcia pozostałości rakiety, jednak okoliczności jej znalezienia się na terytorium Indii wciąż są przedmiotem dochodzenia. PL-15 to flagowy pocisk chińskiej armii do zwalczania statków powietrznych, mający zasięg ok. 145 km (wersja eksportowa). Wcześniej Pakistan opublikował pierwsze oficjalne zdjęcia swojego zmodernizowanego myśliwca JF-17C uzbrojonego w pociski PL-10 i PL-15. Po raz pierwszy urzędnicy w Islamabadzie potwierdzili zdolność myśliwca do przenoszenia rakiet PL-15 dalekiego zasięgu, podkreślając rosnącą rolę Chin w uzbrojeniu Pakistanu w zaawansowane technologicznie systemy walki powietrznej. Hindusi nie skomentowali doniesień o sukcesach powietrznych przeciwnika, ale pewne jest, ze stracili przynajmniej jedna maszynę – potwierdzają to zdjęcia szczątków samolotu. Indyjskie działania wykraczają daleko poza dotychczasowe odpowiedzi Delhi na wcześniejsze ataki w Kaszmirze, za które obwiniano Pakistan.Zobacz także: Atomowe przeciąganie liny. Złamali umowę przestrzeganą nawet w czasie wojen– Biorąc pod uwagę skalę ataku Indii, który był znacznie większy od tego, który widzieliśmy w 2019 r., możemy spodziewać się stanowczej odpowiedzi ze strony Pakistanu. Mieliśmy atak i kontratak, a to, co nastąpi później, będzie najlepszą wskazówką, jak poważny może być ten kryzys – powiedział Michael Kugelman, analityk ds. Azji Południowej i dziennikarz magazynu „Foreign Policy” mieszkający w Waszyngtonie.