Kocioł wrze. Jedni twierdzą, że są „wyrozumiali” i uderzyli tylko w terrorystów. Drudzy, że to akt wojny i nie pozostanie bez odpowiedzi. Na razie za konflikt płacą cywile obu stron. Czwarta wojna wisi na włosku. Ponad 70 lat wspólnej historii Indii i Pakistanu to w zasadzie czas ciągłej kłótni z lepszymi i gorszymi momentami, w trakcie której kraje stoczyły 3 wojny.W nocy z wtorku na środę Indie poinformowały o ostrzelaniu „infrastruktury terrorystycznej” na terenie Pakistanu. Przedstawiły to jako uzasadniony atak, co więcej „powściągliwy”.„Nasze działania były skoncentrowane, wyważone i nie miały charakteru eskalacyjnego. Żadne pakistańskie obiekty wojskowe nie zostały zaatakowane. Indie wykazały się znaczną powściągliwością w wyborze celów i metody ataku” – napisał indyjski resort obrony. Dodano, że zaatakowano 9 celów. Pakistan najwyraźniej nie docenił tego gestu, bo zapowiedział atak odwetowy. Zwołano Pakistański Komitet Bezpieczeństwa, który obraduje nad formą odpowiedzi. Premier Pakistanu Shahbaz Sharif nazwał to „haniebnym aktem wojny”, dodając, że kraj ma pełne prawo odpowiedzieć tym samym. Przeczytaj też: Rośnie liczba ofiar ataku Indii na PakistanJednocześnie w tych pierwszych tarciach Pakistan zestrzelił pięć myśliwców w indyjskiej przestrzeni powietrznej, choć podaje się nieoficjalnie, że myśliwce te wcześniej uderzały w tereny pod kontrolą Pakistanu. Wcześniej doszło też do punktowych wymian ognia wojsk granicznych. Oba kraje zamknęły przestrzenie powietrzne w przygranicznych regionach, działalność lotnisk została zawieszona, loty cywilne przekierowane. Jeszcze w poniedziałek Sekretarz Generalny Sekretarz generalny ONZ Atonio Guterres nawoływał do opamiętania się. – Napięcia między Indiami a Pakistanem są najwyższe od lat... Boli mnie, że stosunki osiągają punkt wrzenia. Nie popełnijcie błędu: rozwiązanie militarne nie jest rozwiązaniem – zaapelował.Bierna agresjaNapięcie między oboma krajami narastało od tygodni. Być może bardziej wymownym dowodem na powagę sytuacji niż ostrzał rakietowy jest traktat o podziale wody w rzece Indus i jej dopływach. Jak pisaliśmy w portalu TVP.Info, był przestrzegany przez cały ten napięty okres, nawet w okresie trzech wojen. Indie złamały traktat rozpoczynając prace nad zwiększeniem pojemności zbiorników wodnych w dwóch projektach hydroelektrycznych w Kaszmirze, które ta umowa dotąd blokowała. W praktyce oznacza to, że początkowo uwalniane są wody zawierające osady spływające w dół rzeki od zbiorników, co może spowodować nagłe zalanie. Po tym następuje zmniejszony przepływ wody, gdy zbiorniki są napełniane.Prace te niekoniecznie od razu zagrożą dostawom wody do Pakistanu, który w dużym stopniu jest zależny od rzek przepływających przez Indie pod względem nawadniania i energii wodnej, ale mogą one ostatecznie ucierpieć, jeśli na innych tamach zostaną podjęte podobne działania.Jednak indyjski minister gospodarki powiedział, że „do Pakistanu nie dotrze ani jedna kropla wody”, co może być większym aktem agresji niż ostrzał rakietowy. Oba kraje mają broń jądrową.Kto przeprowadził zamach terrorystyczny i dlaczego?Choć wzajemne animozje sięgają głęboko, obecny konflikt wynika z zamachu terrorystycznego w indyjskiej części Kaszmiru w miejscowości Pahalgam, gdzie zamachowcy zastrzelili 26 osób (Indusów i jednego Nepalczyka).Do przeprowadzenia zamachu przyznał się separatystyczny Kaszmirski Ruch Oporu (RTF – Resistance Front). To niewielka grupa, znana od 2019 r. po tym, gdy Indie jednostronnie unieważniły częściową autonomię Kaszmiru. RTF sprzeciwia się przyznawaniu pozwoleń na pobyt w Kaszmirze osobom z zewnątrz, co może zmienić demografię regionu. Strzelali jednak do turystów, które zamierzały wrócić do swoich domów, nie tych, którzy się tam osiedlili. Grupa w oświadczeniu podała, że ofiarami byli nie turyści, a osoby „powiązane z indyjskimi służbami bezpieczeństwa”.Sprawdź także: Atak Indii na Pakistan. Chiny biją na alarmDotąd nacjonalistyczne bojówki Kaszmiru przyjmowały kojarzące się z islamem nazwy, RTF się z tego wzorca wyłamała. Jak pisze „Al Jazeera”, indyjskie służby uważają, że RTF jest odgałęzieniem lub frontem Lashkar-e Taiba, większej organizacji terrorystycznej urzędującej w Muzaffarabadzie, stolicy pakistańskiej części Kaszmiru. Indie twierdzą, że terrorystów tych po cichu wspiera i finansuje Pakistan, czemu ten stanowczo zaprzecza. Dlaczego Indie i Pakistan chcą kontrolować Kaszmir? Kaszmir pozostaje najbardziej zapalnym punktem w stosunkach indyjsko-pakistańskich od uzyskania niepodległości przez oba kraje i ściśle wiąże się z podziałem Indii Brytyjskich. Londyn administrował bezpośrednio częścią swoich posiadłości na subkontynencie i w tych wypadkach sam decydował o ich przynależności po wycofaniu się z Indii Brytyjskich.Druga część terytoriów to lokalne księstwa-państwa, na którymi rządzili radżowie (książęta) i to oni mieli decydować, czy przyłączą się do niemuzułmańskich Indii, islamskiego Pakistanu, czy będą funkcjonować niezależnie.Przeczytaj też: „Najpoważniejszy incydent od lat”. Czy dojdzie do pełnoskalowej wojny?Radżą w większości muzułmańskiego Kaszmiru był hindus Hari Singh. W 1947 r. poprosił władze nowo powstających krajów o utrzymanie status quo i zachowanie niezależności. Wynikało to m.in. z trwających przygotowań do podziału Indii Brytyjskich i związanych z nim krwawych przesiedleń muzułmanów do Pakistanu oraz wyznawców innych religii, głównie hindusów do Indii.Pakistan uszanował prośbę władcy Kaszmiru. Indie nie chciały na nią przystać, ale w październiku 1947 r. Islamabad najpierw wprowadził blokadę gospodarczą regionu, a w ślad za nią poszła inwazja plemion pasztuńskich na północną część Kaszmiru. W efekcie 26 października 1947 r. Hari Singh podpisał akt przyłączenia księstwa do Indii.Niemal natychmiast wybuchła pierwsza z trzech indyjsko-pakistańskich wojen o przejęcie kontroli nad Kaszmirem, która zakończyła się 1 stycznia 1949 r. podpisaniem zawieszenia broni. W chwili wstrzymania walk Indie kontrolowały niespełna trzy-czwarte terytorium Kaszmiru.W następstwie konfliktu miało zostać przeprowadzone referendum w sprawie przyszłego statusu regionu, ale jak dotąd nie odbyło się. Kolejne wojny miały miejsce w 1965 i 1999 r. i nie przyniosły istotnych zmian. W regionie w niemal równym stopniu ścierają się tendencje proindyjskie, propakistańskie i dążące do niepodległości Kaszmiru.