Pomyślne drugie głosowanie. Friedrich Merz w drugiej turze głosowania został wybrany nowym kanclerzem Niemiec. Polityk zdobył w głosowaniu 325 głosów, osiągając tym razem wystarczającą większość. Wcześniej zabrakło mu do sukcesu zaledwie 6 głosów, co według obserwatorów było „niespodziewaną porażką lidera CDU” Był to pierwszy taki przypadek w historii Republiki Federalnej. Kluby CDU/CSU i SPD w porozumieniu z Zielonymi oraz Lewicą po kilkugodzinnych konsultacjach postanowiły zmienić większością dwóch trzecich regulamin Bundestagu, aby umożliwić przeprowadzenie ponownego głosowania w tym samym dniu. W przeciwnym razie konieczna byłaby trzydniowa przerwa.Friedrich Merz ma 69 lat, jest prawnikiem i pochodzi z zachodniej części RFN. Friedrich Merz to najstarsze dziecko sędziego z Arnsbergu. Jest niezwykle ciekawą postacią na niemieckiej scenie politycznej. Na swoje „pięć minut” czekał od pięćdziesięciu lat, czyli od 1972 roku, gdy wstąpił do CDU. Partii pozostaje wierny do dziś, a wierność ta została doceniona w 2022 roku, gdy przejął jej stery. Droga Merza nie była usłana różami. Jako dziecko sprawiał problemy wychowawcze.A Problemy w nauce sprawiły, że musiał powtarzać ósmą klasę i zmieniać szkołę średnią. Mimo wszystko udało mu się ukończyć studia prawnicze, zostać sędzią, a później przekwalifikować się na adwokata.Odejścia i powrotyMerz wkracza do wielkiej polityki w 1989 roku, gdy zostaje posłem Parlamentu Europejskiego. W 1994 roku zostaje posłem Bundestagu. Później pełni odpowiedzialne funkcje w partii, przez chwilę nawet pełni najważniejszą rolę, ale szybko musi ustąpić młodej i charyzmatycznej Angeli Merkel, z którą różni go wiele.Tym, co dzieli ich najbardziej, jest podejście do migracji. Merz już od 2000 roku alarmuje, że należy zaostrzyć politykę migracyjną, a później – aż do dziś – krytykuje Merkel za politykę otwartych drzwi, bezpośrednio wiążąc migrację z przestępczością. W 2009 roku ogłasza swoje rozstanie z polityką. Pracuje w firmach prawniczych i innych przedsiębiorstwach. Ale wraca. W 2018 roku wyczuwa odpowiedni moment. Merkel – słaba jak nigdy – ogłasza, że nie będzie ubiegać się o przywództwo w CDU. Merz próbuje przekonać swoich partyjnych kolegów, że będzie jej najlepszym następcą. Ale jego czas jeszcze nie nadszedł. Upragnione stanowisko obejmuje w 2022 roku.Jakie ma podejście do wojny w Ukrainie? Z jednej strony krytykował ukraińskich uchodźców wojennych za „uprawianie turystyki socjalnej”, za co później przepraszał, z drugiej twierdzi, że jak zostanie kanclerzem, to postawi Putinowi ultimatum – albo w ciągu 24 godzin zakończy wojnę, albo Niemcy zaczną wysyłać Ukraińcom Taurusy. W ostatnich miesiącach proponował także utworzenie grupy kontaktowej składającej się z Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii i Polski, która miałaby opracować propozycję porządku europejskiego po konflikcie w Ukrainie.„Partner pierwszej rangi”Temat Polski dość często pojawia się w wystąpieniach Merza. Tuż po zwycięstwie koalicji 15 października apelował do Scholza, by przedstawił jak najszybciej konkretne propozycje współpracy z nowym polskim rządem. – Polska musi ponownie stać się partnerem pierwszej rangi dla Niemiec, a niemiecki rząd powinien już teraz, przed utworzeniem rządu w Polsce, opracować kompleksową propozycję nowej agendy strategicznej z przyszłym nowym polskim rządem – mówił 19 października w Bundestagu. Wzywał również do ożywienia Trójkąta Weimarskiego. Rozczarował KaczyńskiegoW 2022 roku Merz odwiedził Polskę. Jako krytyk rządu Scholza był serdecznie podejmowany przez czołowych polityków Zjednoczonej Prawicy. Zadowolenie ówczesnych władz w Warszawie wywołał jego apel o przekazanie Polsce, obiecanej przez Niemcy, rekompensaty za przesłanie walczącej Ukrainie wsparcia militarnego. Ale dla Jarosława Kaczyńskiego i ekipy premiera Morawieckiego bilans wizyty był raczej ujemny. Merz skrytykował atakowanie Niemiec i podsycanie podziałów, powiedział, że reparacje za II wojnę światową to temat zamknięty i skrytykował łamanie praworządności. Merz mówił, że w Polsce nadal utrzymują się nieuzasadnione uprzedzenia wobec Niemiec. – Próbowałem wykazać ich bezpodstawność, ale to nie takie proste –powiedział, podsumowując swoją dwudniową wizytę. – Moim celem było pokazanie, że traktujemy Polskę nadzwyczaj poważnie i że jako opozycja jesteśmy bardzo zainteresowani dobrosąsiedzkimi relacjami z tym krajem – podkreślał. Na spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim, Merz rozwiał wszelkie nadzieje prezesa PiS w szalenie ważnej sprawie. – Rozmawialiśmy o roszczeniach reparacyjnych, które stale wysuwane są w Polsce. Powiedziałem Kaczyńskiemu, że nie widzimy podstawy prawnej do takich roszczeń reparacyjnych, ale widzimy za to wiele politycznych powodów, aby z polskim rządem, z Polską rozwijać projekty, służące na przykład naszemu wspólnemu bezpieczeństwu – opisywał spotkanie. ZOBACZ TAKŻE: Niemiecka gazeta: Nic nikomu nie jesteśmy już winni, też byliśmy ofiarami