„Nie minąłem się z prawdą”. Karol Nawrocki zapewnił, że nie złamał prawa i nie zamierza rezygnować z kampanii. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim odniósł się do zarzutów o nabycie mieszkania od osiemdziesięcioletniego Jerzego Ż. Pod koniec kwietnia portal Onet ujawnił, że Nawrocki, kandydat na prezydenta popierany przez PiS, wbrew deklaracji z debaty prezydenckiej w „Super Expressie”, jest właścicielem dwóch mieszkań, a nie jednego. Oprócz lokalu, w którym mieszka z rodziną, posiada również kawalerkę w Gdańsku. W poniedziałek portal podał, że w 2017 roku Jerzy Ż. – ówczesny właściciel kawalerki – przekazał ją Nawrockiemu i jego żonie w zamian za opiekę i utrzymanie, czyli na zasadzie umowy dożywocia. „Nie ulega wątpliwości, że w tej chwili Nawrocki panem Jerzym się nie opiekuje ani mu nie pomaga. Ustaliliśmy, że mężczyzna został umieszczony w jednym z państwowych DPS-ów w Gdańsku i to pracownicy tej placówki się nim zajmują” – przekazał Onet.Zobacz także: Wpadka Nawrockiego w USA. Pominął Polonię, wybrał polityków PiS„Nie mam sobie nic do zarzucenia” – Pomagałem temu człowiekowi od wielu lat i nie mam sobie tutaj nic do zarzucenia – powiedział w programie „Rymanowski Live” Karol Nawrocki. Stwierdził, że mieszkanie w Gdańsku kupił legalnie, przekazując Jerzemu Ż. pieniądze m.in. na wykup lokalu i zaległości czynszowe. Wsparcie miało być też formą opieki – kandydat PiS twierdzi, że pomagał finansowo, robił zakupy i nie czerpał korzyści z lokalu. Podkreślił, że nie wiedział o umieszczeniu seniora w domu pomocy społecznej i dodał, że nie ma do mieszkania kluczy.Oświadczenie majątkowe We wtorek przed południem opublikowano w internecie oświadczenie majątkowe Karola Nawrockiego złożone w 2021 r. Wskazał w nim dwa mieszkania własnościowe, które posiada wraz z żoną, oraz trzecie – będące w 50 proc. współwłasnością z siostrą.– Z oświadczenia wynika, że jest Pan współwłaścicielem nie dwóch, lecz trzech mieszkań. Jak to możliwe? Czy dwukrotnie Pan się minął z prawdą? – zapytał Bogdan Rymanowski.– Nie minąłem się z prawdą i nie jestem właścicielem trzech mieszkań. To mieszkanie należy do mojej mamy, która jest jego wyłączną właścicielką, ale z przezorności wpisywałem je do swoich oświadczeń majątkowych. Mama sporządziła testament, który został złożony u notariusza. Ja o tym oczywiście wcześniej nie wiedziałem. Gdy mnie o tym poinformowano, postanowiłem uwzględniać ten lokal w oświadczeniach. Księgi wieczyste jasno wskazują, że właścicielką jest wyłącznie moja mama, a w testamencie zapisała, że po jej śmierci ja i moja siostra odziedziczymy to mieszkanie – wyjaśnił Nawrocki. Został zapytany, kiedy poznał Jerzego Ż. – Myślę, że miałem wtedy 24-25 lat, więc był to rok 2007-2008. Był on jednym z moich sąsiadów. Znaliśmy się wcześniej, ale nasza bliższa relacja, od której zacząłem mu pomagać, rozpoczęła się właśnie wtedy. Już wtedy był pod opieką społeczną i potrzebował wsparcia. Czasami pomagałem mu doraźnie w takich sprawach, w jakich tylko mogłem – powiedział Nawrocki.„To była bardzo dynamiczna sytuacja”Bogdan Rymanowski spytał kandydata na prezydenta, kto zaproponował wykup mieszkania – Nawrocki czy Jerzy Ż.– To była bardzo dynamiczna sytuacja, ponieważ wsparcie, którego udzielałem Jerzemu Ż., w pewnym momencie zaczęło przekraczać moje możliwości. Miał on bowiem wiele problemów i skomplikowane życie, ale jednocześnie był osobą, u której pomoc mogła przynieść realny efekt i wyprowadzić go na prostą – odpowiedział Nawrocki.Następnie pokazał list z grudnia 2011 r. od Jerzego Ż. – Napisał w nim wprost, bym przekazał mu środki finansowe. Wtedy nie było jeszcze mowy o mieszkaniu czy konkretnej transakcji. List ukazuje charakter naszej relacji – Jerzy Ż. mógł liczyć na to, że przekażę mu środki finansowe i inne rzeczy. Pisał na przykład: „Karol, przekaż mi 500 zł”, a w innych listach prosił o czajnik, skarpety czy koszulę. Wspierałem go również, opłacając karty do energii elektrycznej – wyjaśnił Nawrocki.„Szukałem pana Jerzego”4 maja rzeczniczka sztabu Karola Nawrockiego, Emilia Wierzbicki, w oświadczeniu na platformie X poinformowała, że jego kontakt z Jerzym Ż. urwał się w grudniu 2024 r. „Wówczas jak co roku Karol Nawrocki poszedł odwiedzić Pana Jerzego w okresie świąt Bożego Narodzenia. Mężczyzna nie otworzył drzwi i nie ma z nim od tej pory kontaktu. Karol Nawrocki próbował odnaleźć go poprzez sąsiadów i znajomych, jednak bezskutecznie” – napisała rzeczniczka.– Szukałem go natychmiast po tej wizycie - rozmawiałem z sąsiadką, która tam mieszkała, i ustaliliśmy pewne szczegóły. Szukałem pana Jerzego na własną rękę, choć ani prawo, ani zobowiązania związane z mieszkaniem mnie do tego nie zmuszały – dodał Nawrocki.Zobacz także: PiS żałuje decyzji? „Kampania Nawrockiego – sporo stresu i nerwów”