Rozszerzenie operacji wojskowych. Jak donoszą zagraniczne media, armia Izraela przygotowuje się do intensyfikacji działań zbrojnych w Strefie Gazy. W nocy z niedzieli na poniedziałek izraelski gabinet bezpieczeństwa wyraził zgodę na rozszerzenie ofensywy przeciwko Hamasowi. Od zerwania rozejmu w Strefie Gazy miną wkrótce dwa miesiące, jednak nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miało dojść do zawieszenia broni. Izraelski gabinet bezpieczeństwa zatwierdził rozszerzenie operacji wojskowych, co wynika z kilku przesłanek. Przede wszystkim Izrael mobilizuje tysiące rezerwistów, by wzmocnić siły zbrojne. Jak zapowiedziało wojsko, planowana jest likwidacja całej infrastruktury Hamasu – zarówno naziemnej, jak i podziemnej.Działania zaczynają przybierać charakter wojny totalnej. Izrael, oprócz operacji militarnych, rozważa ograniczenie dostępu do pomocy humanitarnej dla ludności cywilnej.Zakładnicy wciąż w niewoliHamas, który rozpoczął tę wojnę, wciąż przetrzymuje 59 zakładników. Choć część z nich wymieniono podczas wcześniejszych porozumień, nadal uznaje się, że żyje 24 z nich. Polityczne elity Izraela podkreślają, że brak postępów w negocjacjach dotyczących uwolnienia tych osób jest jednym z powodów kontynuowania ofensywy.Z kolei Palestyńczycy deklarują gotowość do rozmów pokojowych, o ile będą one gwarantowały trwałe zawieszenie broni. Takiego rozwiązania nie akceptują jednak sojusznicy premiera Netanjahu, którzy nie chcą dopuścić do dalszych rządów Hamasu w Strefie Gazy. Zobacz także: Ogromny wybuch w irańskim porcie. Zabici i ponad tysiąc rannychCoraz większy sprzeciw społecznyWojna trwa już 18 miesięcy, a decyzja o kolejnej mobilizacji rezerwistów spotyka się z narastającym sprzeciwem społecznym. Według izraelskich mediów niektórzy żołnierze rezerwy byli wzywani już sześciokrotnie.W reakcji na to część rezerwistów, przy wsparciu emerytowanych wojskowych, rozpoczęła zbieranie podpisów pod petycją wzywającą rząd do zakończenia działań wojennych. Do tej pory zebrano około 12 tysięcy podpisów. O skali społecznego zmęczenia konfliktem może świadczyć również spadająca frekwencja stawiennictwa – do zaledwie 50-60 procent.Oczekiwanie na wizytę TrumpaJak informuje „The Times of Israel”, plan rozszerzenia działań wojennych ma zostać wdrożony po zaplanowanej na przyszły tydzień wizycie prezydenta USA Donalda Trumpa na Bliskim Wschodzie.Tymczasem premier Benjamin Netanjahu wciąż nie przedstawił żadnego planu dotyczącego przyszłości Strefy Gazy po zakończeniu działań wojennych. Walki trwają, a ofiary rosną po obu stronach konfliktu. Według władz lokalnych w Strefie Gazy zginęło dotąd około 52 tysięcy Palestyńczyków. Z kolei, jak podała w styczniu 2025 r. TVP Wilno, po stronie izraelskiej śmierć poniosło 400 żołnierzy.Mimo mniejszych strat po stronie Izraela eskalacja konfliktu może przedłużyć wojnę i spowodować kolejną falę ofiar.Zobacz także: Zwrot w sprawie Benjamina Netanjahu. Kontrowersyjny nakaz „zamrożony”