„Zmienimy Niemcy na lepsze”. Partie chadeckie CDU i CSU oraz socjaldemokratyczna SPD podpisały w Berlinie umowę koalicyjną. Będzie to podstawa programowa ich rządu. Głosowanie nad kandydaturą szefa CDU Friedricha Merza na kanclerza oraz zaprzysiężenie jego rządu zaplanowano na wtorek. Umowę podpisali: w imieniu CDU Merz, w imieniu SPD oboje przewodniczący Lars Klingbeil i Saskia Esken, a jako przedstawiciel CSU premier Bawarii Markus Soeder.Merz zapowiedział, że nowy rząd, jeżeli zostanie wybrany przez Bundestag, przystąpi natychmiast do pracy, „aby zmieniać Niemcy na lepsze”. – Rząd zapewni krajowi reformy i inwestycje – zaznaczył. Polityk zapowiedział też większą aktywność Niemiec na arenie międzynarodowej, przede wszystkim w Europie. Esken podkreśliła z kolei, że jednym z głównych zadań koalicji będzie walka ze skrajną prawicą. – Trzeba położyć kres prawicowym upiorom – oświadczyła.Koalicjanci podali wcześniej do publicznej wiadomości swoich kandydatów na stanowiska ministerialne. Wicekanclerzem i ministrem finansów będzie przewodniczący SPD Lars Klingbeil. Tekę ministra spraw zagranicznych dostanie Johann Wadephul z CDU, a resort spraw wewnętrznych czołowy polityk CSU Alexander Dobrindt. Ministrem obrony pozostanie socjaldemokrata Boris Pistorius, obecnie najpopularniejszy niemiecki polityk.Niełatwe zadanie dla nowego rząduWybory parlamentarne wygrały partie chadeckie, które zdobyły 28,6 proc. głosów. Kierujący poprzednim rządem socjaldemokraci ponieśli dotkliwą porażkę, uzyskując zaledwie 16,4 proc., co jest najgorszym wynikiem tej partii w powojennej historii RFN. Koalicja CDU/CSU z SPD była jedyną możliwością stworzenia większościowego rządu przez partie demokratycznego centrum. Chadecy i socjaldemokraci wykluczają współpracę z uznaną za skrajnie prawicową Alternatywą dla Niemiec (AfD), która uzyskała drugi wynik – 20,8 proc.Kanclerz i jego rząd muszą już na starcie liczyć się z pesymistycznymi nastrojami w społeczeństwie. W sondażu „Barometr polityczny” telewizji ZDF 56 proc. ankietowanych negatywnie oceniło nominację Merza na kanclerza, a tylko 38 proc. poparło tę decyzję. Poparcie dla partii tworzących koalicję spadło w porównaniu do wyników wyborów. Obecnie na CDU/CSU chce głosować 27 proc., a na SPD 15 proc., co oznacza, że gdyby wybory odbyły się w ubiegłą niedzielę, koalicja nie miałaby większości.Zobacz także: Niemcy wzmocnią kontrole graniczne. „Duże poparcie dla zmiany kursu”