Tłumaczenia kandydata. Karol Nawrocki po raz pierwszy osobiście odniósł się do zarzutów dotyczących mieszkania przejętego od 80-letniego pana Jerzego. Podczas poniedziałkowego spotkania z wyborcami w Węgrowie pod Warszawą, Nawrocki tłumaczył, że opieka nad seniorem była długofalowa i bezinteresowna, a cała sprawa to – jego zdaniem – przykład medialnej manipulacji. – Nawet nie mam do tego mieszkania kluczy – przekonywał. – Opiekowałem się starym, schorowanym człowiekiem, który był przez lata moim sąsiadem – mówił Nawrocki, odpowiadając na pytania dziennikarzy. – Jest na to masa dowodów, do których państwo nie sięgacie. Mimo że nie miałem wtedy ani stabilnej pracy, ani środków, pomagałem mu.Według relacji Nawrockiego, lokal – kawalerka o powierzchni 28 metrów kwadratowych – został przepisany na niego w zamian za wieloletnią pomoc. – Nie mam do tego mieszkania kluczy. Nie korzystałem z niego ani przez chwilę, nie zarabiałem na nim – zapewniał. – A mimo to do dziś regularnie opłacam wszystkie rachunki.Czytaj też: Nawrocki zgubił pana Jerzego. Dziennikarze odnaleźli go w kilka godzinOpozycja i media podnoszą jednak inny wątek: jak to możliwe, że Nawrocki przez kilka miesięcy nie był w stanie ustalić, co się dzieje z osobą, której miał zapewnić dożywotnią opiekę? Pan Jerzy – według relacji Onetu – został szybko odnaleziony w Domu Pomocy Społecznej w Gdańsku. Nawrocki twierdzi, że sam dowiedział się o tym dopiero z mediów.– Od 2021 roku mieszkam w Warszawie jako prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Rzadko bywam w Gdańsku. Nawet z mamą i siostrą widuję się rzadko – mówił w Węgrowie. – Nie znaczy to jednak, że porzuciłem zobowiązania. Nadal wszystko opłacam.Sprawdzony przez ABWKandydat PiS przekonywał także, że sprawa mieszkania była już wcześniej analizowana przez odpowiednie instytucje. – Wszystkie kwestie prawne były sprawdzane podczas postępowania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, kiedy ubiegałem się o certyfikat dostępu do informacji ściśle tajnych. Ani służby, ani prawnicy nie mieli wątpliwości. Tylko TVN je ma.Nawrocki podkreślił również, że nie ukrywa mieszkania w swoim majątku. – Moje oświadczenia majątkowe jako prezesa IPN znajdują się w Sądzie Najwyższym. Jeśli będzie możliwość prawna, to nie mam problemu z ich publikacją.