Ile mieszkań ma kandydat na prezydenta? W trakcie jednej z debat Karol Nawrocki powiedział, że ma „jedno mieszkanie”. Tymczasem, jak ustalił Onet, ma dwa – a okoliczności pozyskania drugiego budzą wiele pytań. – W tej całej sprawie chodzi o to, że pan Nawrocki po raz kolejny skłamał – tłumaczy Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej. Cała sprawa budzi coraz większe kontrowersje. Sprawa dotyczy kawalerki w Gdańsku, którą w 2017 roku Nawrocki i jego żona formalnie przejęli od pana Jerzego – samotnego i niepełnosprawnego mężczyzny. Umowa miała opierać się na opiece i wsparciu. Problem w tym, że od grudnia 2024 roku Nawrocki nie wiedział, gdzie znajduje się pan Jerzy, więc... pomagać mu nie mógł. To tłumaczenie szybko zweryfikowali dziennikarze, którzy w ciągu kilku godzin odnaleźli seniora w państwowym Domu Pomocy Społecznej w Gdańsku. Jak wynika z ustaleń Onetu, to pracownicy DPS-u – a nie Karol Nawrocki – od miesięcy zajmują się mężczyzną. Rzeczniczka sztabu Nawrockiego tłumaczyła, że „kontakt się urwał” i że kandydat próbował ustalić losy pana Jerzego poprzez sąsiadów. Jednocześnie zapewniała, że Nawrocki opłaca rachunki i nigdy nie czerpał korzyści majątkowych z tej nieruchomości.Ile mieszkań ma Nawrocki?Sprawa drugiego mieszkania Karola Nawrockiego budzi spore kontrowersje, bo sam kandydat przekonywał, że posiada tylko jedno. Politycy opozycji zarzucają mu zatajenie tej informacji przed wyborcami i próbę ukrycia niewygodnych szczegółów.– W tej całej sprawie chodzi o to, że pan Nawrocki po raz kolejny skłamał – komentuje Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej. – Powiedział podczas debaty, że ma jedno mieszkanie, a okazuje się, że ma dwa, i te okoliczności pozyskania drugiego są bardzo wątpliwe. To pokazuje, z jakim człowiekiem mamy do czynienia.Czytaj też: Nawrocki „zgubił” pana Jerzego. Dziennikarze odnaleźli w kilka godzinWtóruje mu Tomasz Trela z Nowej Lewicy. – Wychodzi z Karola Nawrockiego prawdziwy „pisowiec” – mówi to, co usłyszy w przekazie dnia, a nie to, co naprawdę się dzieje. Najpierw "zapomniał", że ma drugie mieszkanie. Potem się okazuje, że to mieszkanie dostał w zamian za dożywotnią opiekę nad seniorem, którego – jak sam mówi – nie widział od miesięcy i którego „nie mógł znaleźć”. A dziennikarze znaleźli go błyskawicznie. Widać, że najpierw jest interes własny i własny portfel, a dopiero potem – o ile starczy czasu – jakiekolwiek zobowiązania wobec innych ludzi. To nie jest już kwestia poglądów. To kwestia charakteru.Podobnego zdania jest Sławomir Ćwik z Polski 2050. – Trudno mi uwierzyć, że pan Karol Nawrocki nie wiedział, gdzie przebywa pan Jerzy. Raczej zakładam, że doskonale wiedział, że ten człowiek trafił do państwowego DPS-u i że to nie on się nim już opiekuje. Podejrzany pan JerzyĆwik zwraca uwagę również na inny aspekt. – W oświadczeniu rzeczniczki sztabu pojawił się jeszcze jeden ciekawy wątek: że pan Jerzy miał kłopoty z prawem. To kolejna osoba z otoczenia Karola Nawrockiego z problemami tego rodzaju. I nie sądzę, by chodziło tu o przechodzenie na czerwonym świetle – wygląda to na poważniejsze sprawy. To wszystko rodzi bardzo niepokojące pytania o środowisko i wiarygodność kandydata.Waldemar Buda, poseł Prawa i Sprawiedliwości, bagatelizuje zarzuty. – To klasyczne, punktowe ataki, znane już z kampanii Komorowskiego. W ostatniej chwili próbuje się wyciągać jakieś wątpliwości, by uderzyć w Karola Nawrockiego. Tylko to zwykle przynosi odwrotny efekt – ludzie widzą, kto naprawdę jest w defensywie, a kto próbuje w sposób nieuczciwy atakować.Czytaj też: Hołownia o Nawrockim: Wjechał sąsiadowi na mieszkanieI dodaje: – Formalnie rzecz biorąc, Nawrocki jest właścicielem tego mieszkania, ale skoro sam z niego nie korzysta, nie wynajmuje go, nie ma z niego dochodu, tylko obowiązki – to rozumiem, że mógł uznać, że to nieistotny szczegół w kontekście pytania. Nie róbmy z tego afery na siłę.