Dawno niewidziany wynik. Lech Poznań potwierdził mistrzowskie aspiracje. Piłkarze ze stolicy Wielkopolski wygrali u siebie z Puszczą Niepołomice aż... 8:1 i do liderującego w tabeli Rakowa Częstochowa tracą już tylko dwa punkty. Walka o mistrzostwo kraju dawno nie była tak pasjonująca. Zanim przy Bułgarskiej pojawili się piłkarze Lecha i Puszczy, udany weekend zagwarantowali sobie piłkarze Rakowa: lider Ekstraklasy stanął na wysokości zadania i dość pewnie (2:0) wygrał z walczącą o utrzymanie Stalą Mielec.Z widowiskiem, jaki stworzył Kolejorz, piłkarze Marka Papszuna nie mogą się jednak równać. Strzelanie już w 3. minucie zaczął będący w coraz lepszej formie (i coraz zdrowszy!) Ali Gholizadeh. Po kwadransie ten sam zawodnik miał już na koncie dwa gole, a Lech prowadził 2:0.W 21. minucie było... 3:1. Pierwszego i – jak się okazało – jedynego gola dla gości strzelił Atanasov. Mało? Do przerwy na tablicy strzelców zameldował się Afonso Sousa – dwukrotnie. Koledzy w drugiej połowie dołożyli jeszcze trzy bramki, w tym m.in. taką perełkę Dino Hoticia... Wynik? 8:1 – i jedno z najwyższych zwycięstw Lecha w historii występów w Ekstraklasie. To końca sezonu jeszcze trzy kolejki. Za tydzień Lech zagra w Warszawie z Legią, a Raków u siebie z Jagiellonią.