Kiepskie prognozy dla Kremla. Zajmie im to 230 lat, a śmierć poniesie ponad 100 mln żołnierzy, co odpowiada dwóm trzecim obecnej populacji. Policzono, ile będzie kosztować Rosję podbicie całej Ukrainy. O sprawie pisze amerykański „Forbes”. Na podstawie dotychczasowych osiągnięć rzekomo „trzeciej armii świata” w czasie jej inwazji oszacował, ile będzie ją kosztować zajęcie całej Ukrainy.Dla przykładu – w kwietniu tego roku Rosjanie zajęli ok. 68 mil kwadratowych (176 km kwadratowych) terytorium Ukrainy. Stracili przy tym 4800 pojazdów, a 36,6 tys. żołnierzy odniosło rany lub zginęło. A mówimy tu o kraju zmęczonym trzyletnią obroną, z ograniczonym wsparciem USA.Rosja wygra za 230 latRosja (wliczając w to Krym) okupuje ok. 19 proc. powierzchni Ukrainy, rozciągającej się na obszarze ponad 600 tys. kilometrów kwadratowych. Jak wyliczył „Forbes”, jeśli Rosjanie będą kontynuować swoje postępy w obecnym tempie, podbiją Ukrainę w 2256 roku i będzie ich to kosztować 101 mln żołnierzy. Cała populacja Rosji wynosi 144 mln osób.Dowódca sił USA w Europie generał Christopher Cavoli napisał w sprawozdaniu opublikowanym na początku kwietnia na stronie amerykańskiego Senatu, że Rosjanie rekrutują ok. 30 tys. nowych żołnierzy miesięcznie, a ich liczba na froncie, mimo dużych strat – paradoksalnie rośnie do 600 tys. To dwukrotność początkowych sił, jakie wysłano na Ukrainę w 2022 r. Rosji udaje się to dzięki propagandzie i zaporowym wręcz pieniądzom dla ochotników. Jak długo da się je utrzymać – to kwestia otwarta.Przeczytaj też: Amerykanie mają gotowe nowe sankcje na Rosję. Ujawniono listę celówJak zauważył gen. Cavoli, rosyjska gospodarka przestawiona jest na długotrwałą wojnę i prędko to się nie zmieni. Rosja wydaje 40 proc. budżetu na militaryzację – dla porównania USA 13 proc.Jednak, jak pisaliśmy w portalu TVP.Info, gospodarka zdradza silne oznaki przegrzania i weszła w sezonową recesję. Tamtejsza walka z inflacją nie przynosi jak dotąd skutków innych niż ograniczenie inwestycji. I choć według analityków PKB wróci na tor wzrostu, daleki będzie od imponujących wartości na początku przesunięcia jej na tory wojenne. Wraz z cenami ropy i precyzyjnymi atakami Ukrainy w miękkie podbrzusze Rosji, czyli sektor energetyczny, spadają dochody eksportowe. Kreml ma jeszcze jednak sporo miejsca, by docisnąć firmy i obywateli podwyżką podatków.„Reżim rosyjski zrestrukturyzował swoje struktury wojskowe, gospodarcze i społeczne, aby wesprzeć to, co uważa za długoterminową konfrontację z Zachodem – napisał w dokumencie dla Senatu Cavoli,