Rosja posiłkuje się najemnikami, nie zawsze świadomymi. Rząd Togo wydał oficjalny komunikat, w którym przyznał, że ma informacje o obywatelach tego kraju w niewoli ukraińskiej. W Rosji walczą Afrykanie z różnych krajów kontynentu, jedni jako ofiary oszustwa, drudzy - jako świadomi najemnicy. Rząd Togo przyznał, że posiada informacje o Togijczykach walczących po stronie Rosji, a schwytanych przez siły ukraińskie.W marcu Ruch Martina Luthera Kinga (MMLK), togijska organizacja walcząca o prawa człowieka, powiadomił władze swego kraju o sprawie Dosseha Koulekpato, 27-letniego nauczyciela, który w sierpniu ubiegłego roku po otrzymaniu wizy studenckiej, udał się do Rosji, aby rzekomo studiować medycynę. Rosjanie zamiast na studia, wysłali go jednak na pole bitwy do zaatakowanej przez siebie Ukrainy. Tam już podczas pierwszej misji został poważnie ranny i wzięty do niewoli przez wojska ukraińskie.Sprawa Koulekpato została nagłośniona w Togo i doprowadziła do protestów studentów. To pod ich presją togijskie MSZ wydało w środę komunikat prasowy, w którym potwierdziło, że otrzymało kilka doniesień o obywatelach Togo schwytanych przez siły ukraińskie. Wezwało też młodych mężczyzn, aby sprawdzali autentyczności ofert stypendialnych przed podjęciem jakichkolwiek zobowiązań przed każdym wyjazdem za granicę, „w szczególności do Rosji”.Najemnicy w RosjiOd początku roku afrykańskie media informowały o kilkunastu przypadkach obywateli Afryki, często studentów lub byłych więźniów, zwłaszcza z Etiopii, Beninu, Demokratycznej Republiki Konga, Kamerunu czy Sierra Leone, walczących wraz z siłami rosyjskimi na froncie ukraińskim.Często, gdy już zostaną schwytani, tłumaczą przesłuchującym ich służbom ukraińskim, że do Rosji zostali zwabieni fałszywymi ofertami pracy lub studiów, ale w rzeczywistości wielu z nich to byli żołnierze, którzy świadomie zaciągają się do rosyjskiej armii, która kusi ich wysokim żołdem.Przeczytaj też: O włos od kolejnej wojny w Afryce. Na granicy już stoją armieZłapani przez Ukraińców afrykańscy jeńcy znajdują się w trudnej sytuacji, ponieważ nikt ich nie chce. Rosjanie nie wnioskują o ich wymianę, a w swoich krajach ojczystych wiele z tych osób natychmiast stanęłoby przed sądem karnym za działalność najemniczą.