„Nawrocki chciał dzielić biało-czerwoną”. Gorszące, skandaliczne tezy, które padły podczas ostatniej debaty prezydenckiej nigdy nie powinny być wygłoszone w Polsce – mówił w Sopocie Rafał Trzaskowski, odnosząc się do antysemickich twierdzeń Grzegorza Brauna i pochwały Putina przez Macieja Maciaka, podczas poniedziałkowej debaty prezydenckiej w „Super Expressie”. Kandydat KO na prezydenta na czwartkowym wiecu w Sopocie odniósł się do - jak mówił - gorszących, skandalicznych tez, które padły podczas ostatniej debaty prezydenckiej. – Nigdy (one) nie powinny być wygłoszone w Polsce, a zwłaszcza w polskiej debacie prezydenckiej – podkreślił. – Widzieliście tych, którzy chwalili Putina - mordercę, który nasyła swoich żołdaków, żeby mordował niewinnych ludzi. Nasyła swoich żołdaków, żeby gwałcili kobiety, zabijali albo porywali dzieci. Dla takich ludzi nie ma miejsca w polskiej debacie politycznej – mówił Trzaskowski. W ten sposób prezydent stolicy odniósł się do twierdzeń Macieja Maciaka podczas poniedziałkowej debaty w „SE”. Chwilę potem nawiązał do antysemickiego zachowania Grzegorza Brauna podczas tego wydarzenia. –Widzieliście człowieka, który kpił i używał słów haniebnych w odniesieniu do powstania w getcie, kiedy młodzi ludzie, niejednokrotnie nastolatkowie z gołymi rękami rzucili się na hitlerowców, żeby bronić swojej godności. Dla takich ludzi nie ma miejsca w polskiej polityce– dodał kandydat KO. Czytaj także: Antysemickie wypowiedzi Brauna. Jest ruch prokuratury „Nawrocki odwrócił wzrok” Trzaskowski podkreślał, że trzeba „w tym momencie pamiętać o przesłaniu profesora (Mariana) Turskiego, który jasno nam powiedział: ‘nigdy nie bądź obojętny’”. Podziękował innym osobom, które zareagowały na skandaliczne tezy. Doprecyzował, że dziękuje: marszałkowi Sejmu Szymonowi Hołowni i wicemarszałek Magdalenie Biejat, którzy podczas debaty protestowali przeciw takim wypowiedziom. – Ale absolutnym skandalem jest to, że moi bardzo poważni konkurenci, w tym prezes IPN-u, nie zareagowali. Jestem przekonany, że każdy prezydent Rzeczpospolitej do tej pory zareagowałby na te słowa. Na pewno zareagowałby na nie Lech Kaczyński. Karol Nawrocki postanowił odwrócić wzrok – mówił Trzaskowski. Kandydat na prezydenta odniósł się także do flagi Polski, którą Karol Nawrocki przyszedł na debatę w Końskich i ją tam zostawił, wręczając za to Trzaskowskiemu flagę LGBT. – Flaga biało-czerwona jest naszym świętym symbolem, ale biało-czerwona musi być używana do tego, żeby łączyć, a nie żeby dzielić – mówił, dodając, że Nawrocki „chciał używać naszych barw narodowych, by nas dzielić”. Czytaj także: „Polak mały", który wychwala Putina. Kim jest Maciej Maciak? W obronie polskiej szkoły Trzaskowski nawiązał w swoim wystąpieniu do przypadającego w czwartek święta pracy; podziękował związkom zawodowym i pracownikom, którzy pomimo święta wykonują swoje obowiązki. Kandydat KO wymienił Związek Nauczycielstwa Polskiego, bo - jak mówił - gdyby nie praca ZNP, „wszystkich naszych nauczycielek i nauczycieli, wszystkich, którzy pracują w polskiej szkole, było nad nią widmo (Przemysława) Czarnka, pełne jego interesów, indoktrynacji, zniszczenia polskiej szkoły”. – Dziękujemy wam za obronę polskiej szkoły – powiedział Trzaskowski. W czwartek w Sopocie kandydatowi KO towarzyszyła jego małżonka Małgorzata Trzaskowska, premier Donald Tusk, prezydenci Gdańska i Sopotu oraz trójmiejscy samorządowcy. Czytaj także: Będzie debata Hołownia-Trzaskowski? „Nie ma gotowości”