Signalgate. Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz opuści wkrótce stanowisko – przekazał portal CBS News. Portal Politico podał, że ma go zastąpić Steve Witkoff, specjalny wysłannik prezydenta Donalda Trumpa ds. negocjacji z Rosją. Odejść ma również zastępca Mike’a Waltza, Alex Nelson Wong. Biały Dom nie skomentował jeszcze tych doniesień.Jak przypomniał portal CBS News, w marcu Waltz znalazł się w ogniu krytyki, kiedy wyszło na jaw, że zorganizował czat na komunikatorze Signal, na którym szczegółowo omawiano rozpoczynający się amerykański atak na jemeńskich rebeliantów Huti. Czat nie był zabezpieczony przed ryzykiem przechwycenia, a do grupy został omyłkowo dołączony dziennikarz serwisu The Atlantic, Jeffrey Goldberg. Dziennikarz opisał, że kiedy 15 marca Stany Zjednoczone rozpoczęły bombardowanie w Jemenie, a celem było zadanie jak największych szkód grupie Huti, on o wszystkim wiedział dwie godziny wcześniej.„Wiedziałem o tym, ponieważ Pete Hegseth, sekretarz obrony, wysłał mi plan wojny o 11:44 rano. Plan zawierał dokładne informacje o pakietach broni, celach i czasie. To będzie wymagało pewnych wyjaśnień” – napisał Goldberg.Zobacz także: Donald Trump uderza w Amazona. Plany firmy to „wrogie polityczne działanie”Grupa na SignaluDziennikarz został zaproszony do grupy na Signalu 11 marca przez użytkownika identyfikującego się jako Michael Waltz i zaczął się natychmiast zastanawiać, czy rzeczywiście chodzi o doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Donalda Trumpa.Goldberg wyjaśniał w tekście, że poznał Waltza już wcześniej, ale był zdziwiony, że ten chce go zaprosić do grupy – zwłaszcza biorąc pod uwagę, jaki stosunek do krytycznych dziennikarzy ma administracja Trumpa.Redaktor naczelny zaczął się zastanawiać, czy przypadkiem ktoś inny nie chce go skompromitować albo postawić w złym świetle, więc początkowo w ogóle nie dowierzał, że to zaproszenie do prawdziwej grupy amerykańskich decydentów. Goldberg napisał, że po rozważeniu wszystkich za i przeciw, uznał, że to rzeczywiście może być Waltz, który chce porozmawiać o Ukrainie, Iranie albo innej ważnej kwestii, więc zaproszenie przyjął. Zobacz także: Barron Trump nie dostał się na Harvard? Sprawdzamy„Nie mogłem w to uwierzyć”Dwa dni później Goldberg otrzymał powiadomienie o dołączeniu do grupy o nazwie „Huti PC mała grupa”. Jak napisał dziennikarz, wiadomość do grupy od „Michaela Waltza” brzmiała następująco: „Zespół – ustanawia grupę zasad do koordynacji działań w sprawie Huti, szczególnie na najbliższe 72 godziny. Mój zastępca Alex Wong zbiera zespół tygrysów na szczeblu zastępców/szefa sztabu agencji, który będzie kontynuował spotkanie w Pokoju Sytuacyjnym dziś rano, aby ustalić punkty działań, i wyśle je później tego wieczoru”.„Nie słyszałem o czymś takim”„Termin »komitet dyrektorów« odnosi się zazwyczaj do grupy najwyższych rangą urzędników ds. bezpieczeństwa narodowego, w tym sekretarzy obrony, stanu i skarbu, a także dyrektora CIA. Powinno być oczywiste – ale i tak to powiem – że nigdy nie zostałem zaproszony na spotkanie komitetu dyrektorów Białego Domu i że przez wiele lat pracy jako reporter w sprawach bezpieczeństwa narodowego nigdy nie słyszałem o zwołaniu takiego spotkania za pośrednictwem komercyjnej aplikacji do przesyłania wiadomości” – napisał Goldberg. Dziennikarz wylicza, że w grupie było 18 osób, w tym np.: „MAR” – czyli zapewne sekretarz stanu Marco Antonio Rubio, następnie „JD Vance”, wiceprezydent USA, Tulsi Gabbard, szefowa wywiadu, Pete Hegseth, szef Pentagonu czy John Ratcliffe, a więc szef Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA), Steve Witkoff, negocjator prezydenta Trumpa ds. Bliskiego Wschodu i Ukrainy czy Susie Wiles, szefowa personelu Białego Domu.Zobacz także: Negocjacje w sprawie Ukrainy. „Nadchodzący tydzień będzie kluczowy”