Materiał „19.30”. Dziennikarskie śledztwo. Jedno z mieszkań ma mieć nich 60 metrów i jest wzięte na kredyt, drugie – to kawalerka, kupiona siedem lat temu od 70-letniego wówczas mężczyzny. Emilia Wierzbicki, rzeczniczka Karola Nawrockiego – nie zaprzecza. – Mieszkanie jest w dyspozycji osoby, którą od wielu lat, jeszcze jako działacz społeczny, jako jedyny opiekował się Karol Nawrocki – mówiła rzeczniczka Nawrockiego.Swoim spostrzeżeniami podzielił się dziennikarz Onetu, Jacek Harłukowicz.– Być może kandydat na prezydenta opiekuje się kimś w zamian za przekazanie mu tego mieszkania, ponieważ co warte podkreślenia, w księdze wieczystej tej nieruchomości nie ma wpisanej hipoteki, zatem albo Karol Nawrocki wraz z żoną nabyli to mieszkania za gotówkę, albo zostało im ono przekazane przez właściciela za darmo – spekulował Harłukowicz.Rzeczniczka opowiadaNa te pytania rzeczniczka Karola Nawrockiego nie odpowiedziała. W oświadczeniu na portalu X przekonuje za to, że w poniedziałek kandydat PiS nie skłamał, tylko został źle zrozumiany. Oświadczeniu przeczy jednak wypowiedź Karola Nawrockiego podczas debaty „Super Expressu”. – Mówię w imieniu Polek i Polaków, takich jak ja, którzy mają jedno mieszkanie – stwierdził, w odpowiedzi na pytanie Magdaleny Biejat.Zobacz również: Wyborcze obietnice. „Zaprowadzę was do bezpiecznej Polski”Pytania o podatek katastralnyKandydatka Lewicy wytknęła Nawrockiemu sprzeczność między odpowiedziami udzielonymi w „Latarniku wyborczym” a jego publicznymi deklaracjami. Chodziło o podatek katastralny, który według testu popiera, a w debacie deklarował, że jest jego przeciwnikiem. Kandydat PiS tłumaczył, że jego stanowisko wynika z obawludzi przed nowym obciążeniem podatkowym.Podatek katastralny miałby dotyczyć osób posiadających co najmniej trzy mieszkania i według Lewicy służyłby ograniczeniu spekulacji na rynku nieruchomości. Nawrocki zapewniał, że jako osoba mająca tylko jedno mieszkanie, rozumie „obawy zwykłych obywateli”.Problem w tym, że według dokumentów dostępnych w księgach wieczystych, jego deklaracja była niezgodna z prawdą.Nawrocki i jego żona są bowiem właścicielami trzypokojowego mieszkania w dzielnicy Siedlce w Gdańsku, które nabyli w 2013 roku na kredyt. W tym lokalu mieszkają na co dzień, a jego hipoteka wciąż widnieje w dokumentach. Dodatkowo para posiada kawalerkę o powierzchni 28,5 metrów kwadratowych w tej samej dzielnicy, którą kupili za gotówkę w 2017 roku. Wartość tej nieruchomości według szacunków Onetu może sięgać nawet pół miliona złotych.Zobacz też: Nawrocki skłamał podczas debaty? Rzeczniczka tłumaczy kandydata