Czy społeczeństwo szanuje medyków? Adam Bodnar przyznał w środę, że „było wiele sygnałów wysyłanych, które mogły spowodować głębszą refleksję” czy morderca Tomasza Soleckiego, ortopedy z krakowskiego szpitala, powinien pracować w Służbie Więziennej. Minister sprawiedliwości podkreślił, że „nie ma przyzwolenia na jakiekolwiek groźby w stosunku do osób wykonujących zawody, które nas na co dzień chronią”. – Wciąż nie mogę przestać myśleć o tym, co się stało wczoraj w Krakowie – powiedział ze smutkiem Adam Bodnar na konferencji prasowej w Krakowie.Minister sprawiedliwości poinformował o powołaniu kilkuosobowego zespołu złożonego z przedstawicieli Służby Więziennej, ZUS i ekspertów medycyny pracy i Ministerstwa Zdrowia pod przewodnictwem prof. Beata Janas. Efektem mają być nowe kryteria oceny kwalifikacji do Służby Więziennej.Służbę Więzienną trzeba poukładać– Chcemy, żeby ten zespół opracował, jak najszybciej rekomendacje, które będziemy wdrażali – mówił szef resortu sprawiedliwości i prokurator generalny, zaznaczając, że w ostatnim czasie „obniżono kryteria rekrutacji” do Służby Więziennej.Czytaj także: Będąc pod wpływem wbiła się jeepem w placówkę edukacyjną. Zginęły dzieci– Jak działa sprawdzanie aktywności i sprawności fizycznej? Ten funkcjonariusz miał dość poważne zabiegi związane z operacją łokcia. To nie spowodowało większej refleksji, czy powinien pełnić swoje czynności – mówił.– Służył najpierw w zakładzie karnym, później był przeniesiony do aresztu śledczego w Katowicach. Pełne akta nie trafiają, nie idą za funkcjonariuszem. To, co trafia dalej, to ogólne akta, a nie głębsze obserwacje w kontekście służby – ocenił Bodnar, dodając, że gdyby takie dokumenty szły za pracownikiem, to łatwiejsza byłaby ocena przydatności do służby i czyjejś „odporności psychicznej”.Bodnar wyjaśnił, że dyrektor generalny Służby Więziennej płk Andrzej Pecka został odwołany nie tylko w związku z tą sprawą, ale także z innymi incydentami, jakie miały miejsce w ostatnim czasie w kierowanej przez niego instytucji. Ale jak podkreślił Bodnar, sprawy opuszczenia aresztu przez Ryszarda Cybę nie należy z tym łączyć. To jeden element, na który minister sprawiedliwości zwrócił uwagę podczas konferencji prasowej w Krakowie. Druga kwestia dotyczyła agresji, z jaką na co dzień mierzą się pracownicy służby zdrowia i opieki medycznej.Czy społeczeństwo szanuje pracowników medycznych?– Trzeba doprowadzić do tego, żeby była szybsza reakcja państwa na tego typu sytuacje. W zasadzie ta reakcja państwa jest powolna. Przy dobrej koordynacji powinna być szybka – przyznał. Bodnar mówił, że służby powinny szybko „identyfikować sprawców” hejtu i „być może to też będzie obniżało napięcie społeczne”, działając prewencyjnie.Czytaj także: Zagadkowe morderstwo niemieckiej pisarki. Ciało znaleziono na łodziBodnar zaznaczył, że „nie ma przyzwolenia na jakiekolwiek groźby w stosunku do osób wykonujących zawody, które nas na co dzień chronią”.– Od jakiegoś czasu widzimy falę hejtu, niechęci w stosunku do pracowników medycznych. Czy my faktycznie zapewniamy współpracę między wszystkimi służbami? Czy my jako społeczeństwo w pełni szanujemy pracowników medycznych? – zapytał minister. – Potrzeba dyskusji dotyczącej bezpieczeństwa lekarzy i personelu medycznego. Potrzebujemy poważnej dyskusji z MSWiA, policją i Ministerstwem Zdrowia – dodał.W jego ocenie każdy przypadek hejtu i agresywnego zachowania „nie może być zbywany, tylko należycie rozpatrywany”.Profesjonalny lekarzPrawdopodobnym motywem sprawcy były następstwa operacji łokcia przeprowadzonej przez lekarza, którego zamordował. Bodnar tłumaczył, że przejrzał akta sprawy u rzecznika praw pacjenta.– Zapoznałem się z dokumentacją. To najwyższa jakość ze strony szpitala, biorąc pod uwagę wyjaśnienie tej sprawy w grudniu 2024. Można tylko żałować, że tak profesjonalny lekarz nie jest już dzisiaj z nami – powiedział.Obecnie prokuratura prowadzi postępowanie przygotowawcze w związku z zabójstwem w szpitalu w Krakowie. Sąd zgodził się z wnioskiem o tymczasowy areszt 35-letniego napastnika. Tomasz Solecki otrzymał wiele ran kłutych na całym ciele, ale kluczowe były dwie – wątroby i serca, które spowodowały śmierć z powodu wykrwawienia.