Niebezpieczne zdarzenia w Japonii. Japońscy ratownicy mocno się zdziwili, kiedy okazało się, że wspinacz, po którego przylecieli na górę Fuji to ta sama osoba, której pomagali kilka dni wcześniej. Chiński turysta za pierwszym razem został ewakuowany z powodu choroby wysokościowej. Mimo to postanowił wrócić na szczyt... po telefon. 27-latek, który mieszka obecnie w Japonii, we wtorek wspinał się na górę liczącą 3776 metrów. Mężczyzna nie miał jednak szans na podziwianie widoków, bo w pewnym momencie bardzo źle się poczuł. Turysta miał objawy choroby wysokościowej. Na szczęście pomogli mu ratownicy, którzy przetransportowali studenta helikopterem na dół.Mogłoby się wydawać, że Chińczyk będzie od tej pory ostrożnie podchodzić do wspinaczki, zwłaszcza w tym miejscu, ale nic bardziej mylnego. W sobotę mężczyzna postanowił wrócić na szczyt, bo przypomniał sobie, że został tam jego telefon.Kolejny raz zachorowałStudenta dzieliło od szczytu zaledwie kilkaset metrów, kiedy znów zaczął źle się czuć. Zauważył go inny turysta, który zaalarmował ratowników. 27-latek znów został zwieziony na dół i trafił do szpitala. Jak powiedziała CNN lokalna policja, życiu wspinacza nie zagraża niebezpieczeństwo.Mężczyzna wchodził na najsłynniejszą górę Japonii poza oficjalnym sezonem wspinaczkowym. Trwa on od 10 lipca do 10 września. Szlaki prowadzące na szczyt są zamknięte, usunięto też większość znaków. Nie działają schroniska, toalety i punkty pierwszej pomocy.Lokalne władze wprowadzają ograniczeniaWarto wspomnieć, że góra Fuji cieszy się ogromną popularnością wśród wspinaczy. Do tego stopnia, że w sezonie okolica jest mocno zatłoczona. Urzędnicy prefektur Shizuoka i Yamanashi wprowadzili nowe zasady od tego lata.Turyści będą musieli zapłacić za możliwość wspinania się 4 tys. jenów, czyli nieco ponad 100 zł. To dwukrotność ceny z 2024 r., w którym zaczął obowiązywać „podatek turystyczny”. Trzeba będzie też zarezerwować wizytę online, bo na górę może wejść nie więcej niż 4 tys. osób dziennie.CZYTAJ TEŻ: Wypadek polskiej turystki na Maderze. „Upadek w ciemnościach”