„Gość poranka”. – W Końskich Nawrocki próbował zaszantażować Trzaskowskiego, zaatakować go, ale kto mieczem wojuje, od miecza ginie – powiedział w „Gościu poranka” (TVP Info) Grzegorz Schetyna, senator Koalicji Obywatelskiej. Podczas debaty prezydenckiej w Końskich, która odbyła się 11 kwietnia, kandydat PiS Karol Nawrocki podarował Rafałowi Trzaskowskiemu flagę w barwach tęczy, sam zaś ustawił przed sobą biało-czerwoną. Na debatę organizowaną przez „Super Express” (28 kwietnia) Trzaskowski przyniósł właśnie tę flagę, którą Nawrocki zostawił w Końskich.– To flaga, z którą pan Nawrocki przybył do Końskich, a potem, gdy wszystko się skończyło, po prostu ją zostawił. W polskiej tradycji taki gest ma głębokie znaczenie. Każdy, kto zna historię, służył w harcerstwie albo interesuje się wojskiem, rozumie wagę symboli. Sztandaru się nie zostawia. Dlatego dziś ją mam ze sobą. Liczę, że dzisiejsza debata będzie oparta na faktach i argumentach – powiedział Trzaskowski. – To pokazuje, jak PiS naprawdę traktuje symbole narodowe. To typowe - wszystko na zewnątrz, podkreślane wielkimi literami, a gdy przychodzi do konkretnego działania, nie ma za tym nic. W Końskich Nawrocki próbował zaszantażować Trzaskowskiego, zaatakować go, ale kto mieczem wojuje, od miecza ginie – powiedział w „Gościu poranka” Grzegorz Schetyna.Karol Nawrocki odniósł się do tego, że pozostawił polską flagę na swojej mównicy po zakończeniu debaty w Końskich. – Czy pan nie jest w stanie zrozumieć, że tam, gdzie polski żołnierz zdobywa twierdzę, zdobywa ziemię, zatyka biało-czerwoną flagę? Proszę troszkę pomyśleć – odpowiedział, odnosząc się do pytania dziennikarza, czy jako prezydent też będzie „instrumentalnie traktować symbole narodowe”.– To była żenująca wypowiedź. Trzaskowski wykonał bardzo przemyślany, celny i symboliczny gest. Uważam, że w tej kampanii także symbolika będzie miała ogromne znaczenie, i Rafał Trzaskowski to bardzo wyraźnie pokazał – podkreślił Schetyna.„Bij najlepszego”– Debata „Super Expressu” była zupełnie inna niż ta w Końskich. Ta interakcja między kandydatami była bardzo ważna i ciekawa. Znacznie uatrakcyjniła debatę, a gdy czytam opinie, to po prostu się podobała. Ta formuła była bardzo interesująca. To nietypowy rodzaj debaty, który wymaga inteligencji emocjonalnej, umiejętności odpowiadania, bezpośredniego kontaktu i celnej riposty – dodał.Podczas debaty Rafał Trzaskowski aż dziewięć razy był wywoływany przez kontrkandydatów do odpowiedzi.– Takie jest prawo i obowiązek faworyta. On musi się z tym liczyć. „Bij najlepszego”, „uderzaj w tego, który jest najsilniejszy”. To jest coś naturalnego. Trzaskowski obronił się, dobrze podejmował wyzwania, odpowiadał na wiele różnych pytań, w tym prowokacyjnych. Dobrze reagował i pokazał, że panuje nad swoją wypowiedzią i przekazem, który był bardzo jasny i czytelny. „Jestem gotowy, by być prezydentem. Moja prezydentura będzie prezydenturą dla wszystkich Polaków” – powiedział senator Koalicji Obywatelskiej.Kontrowersyjne słowa BraunaKandydat na prezydenta Grzegorz Braun podczas poniedziałkowej debaty odniósł się do upamiętnienia rocznicy powstania w getcie warszawskim. Stwierdził między innymi, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski „był odziany żydowskim żonkilem, znakiem hańby”.Po słowach Brauna Trzaskowski przerwał wymianę zdań z europosłem i opuścił mównicę. Z kolei kandydatka Lewicy Magdalena Biejat zapowiedziała, że złoży zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie.– Prokuratura powinna zająć się tym z urzędu. Cała Polska słyszała te słowa Grzegorza Brauna. To jest po prostu hańba. To są słowa, które niszczą polską pozycję międzynarodową. Jeżeli debata kandydatów na najwyższy urząd w państwie wygląda w ten sposób, rodzą się pytania, czy nie jest zbyt łatwo zostać kandydatem, czy nie powinniśmy rozmawiać o podniesieniu progu podpisów popierających kandydatury. Myślę, że poważna debata na ten temat powinna się odbyć w parlamencie po tych wyborach – powiedział Grzegorz Schetyna w TVP Info.