Powstaje nowa ustawa. Powstaje nowa ustawa, która ma zreformować Sąd Najwyższy. Jej założenia przewidują m.in. likwidację dwóch izb utworzonych za rządów PiS oraz zmianę zasad wyboru pierwszego prezesa. Od końca marca nad nową ustawą o Sądzie Najwyższym pracuje działająca przy resorcie sprawiedliwości Komisja Kodyfikacyjna Ustroju Sądownictwa i Prokuratury. Opracowaniem projektu zajmuje się zespół powołany niedawno w ramach komisji. Na jego czele stanął doświadczony sędzia Sądu Najwyższego Jarosław Matras, który ujawnił wstępne założenia reformy.„Chcemy powrócić do klasycznego Sądu Najwyższego składającego się z trzech izb. Uważam, że w tym formacie funkcjonował on prawidłowo i efektywnie w przeciwieństwie do Sądu Najwyższego zafundowanego nam w ostatnich latach” – powiedział „Rzeczpospolitej” sędzia Matras.„Oznacza to, że znikną dwie izby utworzone za rządów PiS: Odpowiedzialności Zawodowej, a także Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Ich kompetencje przejmą pozostałe, tzw. stare izby. Zniesiona ma też zostać skarga nadzwyczajna, czyli superśrodek zaskarżenia, który umożliwia wzruszanie prawomocnych wyroków, które są rażąco niesprawiedliwe” – podaje dziennik.Zobacz także: Zawiadomienie o „zamachu stanu”. Prezes Trybunału wnioskuje do BodnaraWybór pierwszego prezesa SNWedług gazety planowana reforma ma zmienić także sposób wyboru pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. „Dziś powołuje go prezydent RP spośród pięciu kandydatów przedstawionych mu przez zgromadzenie ogólne sędziów SN. Po zmianach na biurko prezydenta trafiać mają tylko dwie kandydatury. Dzięki temu przyszły prezes ma mieć poparcie dużej części sędziów. Jednocześnie ważnym elementem projektu będzie odebranie prezydentowi uprawnienia do ustalania regulaminu Sądu Najwyższego, czyli zasad jego działania. Mają je kształtować sami sędziowie, czyli zgromadzenie ogólne” – informuje dziennik.Nowe przepisy będą też określać liczbę stanowisk sędziowskich w Sądzie Najwyższym. „Obecnie ustalony przez prezydenta regulamin mówi o 125 sędziach. Po zmianie ustawy liczba ta najprawdopodobniej będzie ustalona w formie tzw. widełek (w przedziale od 80 do 120 osób)” – czytamy w „Rz”. Zobacz także: „Bezprecedensowa rebelia”. Rzecznik TSUE o Trybunale Konstytucyjnym