„Obrzydliwe słowa Grzegorza Brauna”. Magdalena Biejat złoży po kolejnej debacie doniesienie do prokuratury na Grzegorza Brauna „za mowę nienawiści, za szerzenie agresji”. Wystąpienia Brauna, a także Macieja Maciaka, krytykowali Rafał Trzaskowski i Szymon Hołownia. Oceniając poniedziałkową debatę w „Super Expressie” kandydatka Lewicy Magdalena Biejat odnosiła się do wystąpienia europosła Grzegorza Brauna i Macieja Maciaka. Jak podkreśliła, kampania wyborcza została wykorzystana do tego, „żeby nadawać dodatkową tubę propagandową dla propagandy kremlowskiej”.„Obrzydliwe słowa Grzegorza Brauna” – Szczególnie oburzające było to, że praktycznie bez komentarzy przez większą część tej debaty padały antysemickie, obrzydliwe słowa ze strony Grzegorza Brauna. I ja złożę jutro doniesienie do prokuratury w tej sprawie za mowę nienawiści, za szerzenie agresji, za nawoływanie do nienawiści ze strony kandydata na prezydenta, pana Grzegorza Brauna – oświadczyła Biejat w rozmowie z dziennikarzami po debacie. Czytaj także: Debata prezydencka: zobacz najciekawsze momentyArt. 18. ust 1. Ustawy o radiofonii i telewizji mówi m.in. o tym, że „audycje lub inne przekazy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zawierać treści nawołujących do nienawiści lub przemocy lub dyskryminujących”. Biejat podkreśliła jednocześnie, że jest zadowolona z faktu, że w debacie „udało się porozmawiać dużo o mieszkaniach oraz o ochronie zdrowia”. Nie ma na to miejsca w polskiej polityce Również kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia podkreślił, że „fala rosyjskiej, putinowskiej propagandy wylała się dzisiaj”. – Grzegorz Braun i Maciej Maciak zaproponowali dzisiaj ekstremizm w najczystszy wykonaniu –zauważył. Dodał, że na tego typu zachowania „nie powinno być w polskiej polityce miejsca”. Hołownia zaznaczył, że skoro Maciak i Braun zebrali podpisy, to zadaniem wyborców jest pokazanie im, że nie zgadzają się z ich postulatami. – Zebrali podpisy w jakiś sposób – mam nadzieję, że uczciwy – trzeba teraz to przełknąć. Polska demokracja musi sobie z tym poradzić, pokazać Braunowi i Maciakowi gdzie jest ich miejsce – na marginesie polskiej polityki – podkreślił.„Biało-czerwonej nigdy nie wypuszcza się z rąk”Hołownia był też pytany o wymianę zdań z Rafałem Trzaskowskim dotyczącą zatrudniania działaczy politycznych w spółkach skarbu państwa. – Mam nadzieję, że kiedy zostanę prezydentem, skończy się wreszcie kolesiowanie w spółkach skarbu państwa. Że je skutecznie odkolesiujemy i żebyście mieli państwo jasność – nie dam się tutaj zagłaskać żadnymi opowieściami o tym, że z przyjaciółmi się nie kłócimy – powiedział.Czytaj także: Kandydat wyszedł z debaty. „Powiedzieć: żenada, to nic nie powiedzieć”Podczas wiecu po debacie kandydat KO Rafał Trzaskowski podkreślił, że flagi „biało-czerwonej nigdy nie wypuszcza się z rąk”. Jak dodał, trzeba ją przekazywać z ręki do ręki. Nawiązał w ten sposób do przyniesienia przez niego na debatę polskiej flagi. Jak tłumaczył, to ta sama flaga, z którą kandydat popierany przez PiS Karol Nawrocki przyszedł na debatę w Końskich, a później, „gdy zgasły światła, porzucił ją na sali”. Trzaskowski wyraził przekonanie, że wszyscy Polacy zmieszczą się pod biało-czerwoną flagą. – Dzisiaj potrzebujemy kogoś, kto będzie budował mosty, kto będzie budował Polskę absolutnie dla wszystkich. Chcę budować Polskę, w której prezydent Rzeczpospolitej będzie w stanie rozmawiać absolutnie z każdym. Ale również będzie twardo stawał, jeżeli ktoś będzie obrażany, jeżeli będzie słyszał słowa najgorsze – oświadczył kandydat KO.Czytaj także: Ostre starcie kandydatów. Debata prezydencka „Super Expressu”Również on dodał, że nie ma miejsca w Polsce na antysemityzm. Wyraził nadzieję, że nie będzie w Polsce miejsca dla polityków, którzy budują swój kapitał na złych emocjach. Ocenił, że w debacie było dużo przekrzykiwania, mówienia o partiach politycznych, „klepania tego samego przekazu”, a znacznie mniej było spokojnej rozmowy. Karol Nawrocki po debacie odniósł się do tego, że pozostawił polską flagę na swojej mównicy po zakończeniu debaty w Końskich. – Czy pan nie jest w stanie zrozumieć, że tam, gdzie polski żołnierz zdobywa twierdzę, zdobywa ziemię, zatyka biało-czerwoną flagę? Proszę troszkę pomyśleć – odpowiedział, odnosząc się do pytania dziennikarza, czy jako prezydent też będzie „instrumentalnie traktować symbole narodowe”. Pod debacie „Super Expressu” Nawrocki flagi jednak nie zatknął.