Sankcje problemem dla Damaszku. Syria odpowiedziała na warunki USA dotyczące możliwego częściowego złagodzenia sankcji, zapewniając, że spełniła większość wymagań. Ale ma swoje granice i na każde żądanie nie pójdzie, zwłaszcza jeśli jest niewygodne. Stany Zjednoczone w ubiegłym miesiącu przekazały Syrii listę ośmiu warunków do spełnienia przez Damaszek. Wśród nich dwa dotyczyły zniszczenia wszelkich pozostałych zapasów broni chemicznej i zapewnienia, że obcokrajowcy nie otrzymają żadnych wyższych stanowisk rządowych.Syryjczycy robią, co mogą, by złagodzić sankcje, chcąc postawić na nogi gospodarkę. Kraj pod względem ekonomicznym jest w ruinie, do czego doprowadziła trwająca 14 lat wojna domowa, w której rebelianci walczyli ze wspieranym przez Rosję dyktatorem Baszszarem al-Asadem.Większe poluzowanie restrykcjiPodczas jego rządów na kraj, poza Stanami Zjednoczonymi, sankcje nałożyły też Wielka Brytania i Unia Europejska. Reżim Asada upadł w grudniu 2024 roku. W styczniu USA ogłosiły sześciomiesięczne zwolnienie z niektórych sankcji, dając sygnał do pomocy, ale miało to znikomy skutek.Czytaj także: Ogromny w wybuch w irańskim porcie. Setki rannychJak poinformował Reuters, 18 marca na marginesie konferencji darczyńców dla Syrii w Brukseli wysoka rangą urzędniczka USA Natasha Franceschi wręczyła listę warunków ministrowi spraw zagranicznych Syrii Asaadowi al-Shibaniemu podczas prywatnego spotkania.W zamian za spełnienie wszystkich żądań Stanów Zjednoczonych Waszyngton przedłużyłby zawieszenie sankcji o dwa lata i prawdopodobnie wydałby kolejne zwolnienie. Shibani, w swoim pierwszym wystąpieniu przed Radą Bezpieczeństwa ONZ w piątek, starał się pokazać, że Syria już zajęła się żądaniami, w tym dotyczącymi broni chemicznej i poszukiwań zaginionych Amerykanów w Syrii.W czterostronicowym dokumencie przekazanym USA Syria zobowiązuje się do utworzenia biura łącznikowego w ministerstwie spraw zagranicznych w celu odnalezienia zaginionego amerykańskiego dziennikarza Austina Tice'a. Do tego szczegółowo opisuje swoje działania mające na celu rozwiązanie problemu zapasów broni chemicznej, w tym zacieśnienie więzi z globalnym organem nadzorującym zbrojenia.Niewygodna kwestia bojowników z zagranicySyryjczycy mieli jednak mniej do powiedzenia na temat innych kluczowych żądań, w tym usunięcia zagranicznych bojowników i udzielenia USA pozwolenia na ataki antyterrorystyczne. Rzecznik Departamentu Stanu potwierdził, że Waszyngton otrzymał odpowiedź od władz syryjskich na prośbę USA o podjęcie „konkretnych, szczegółowych środków budowy zaufania”.Czytaj także: Air Asad. Oto jak dyktator wyprowadził kasę i sprzątał tuż przed upadkiem– Obecnie oceniamy odpowiedź i nie mamy nic do przekazania w tej chwili – powiedział rzecznik. Dodał jedynie, że USA „nie uznają żadnego podmiotu jako rządu Syrii i że wszelka przyszła normalizacja stosunków będzie zależeć od działań tymczasowych władz”.W liście napisano także, że syryjscy urzędnicy rozmawiali o zagranicznych bojownikach z byłym wysłannikiem USA Danielem Rubinsteinem, ale że kwestia ta „wymaga szerszej sesji konsultacyjnej”.Stopnie wojskowe dla obcokrajowców„Na razie możemy potwierdzić, że nadawanie stopni wojskowych zostało zawieszone po wcześniejszym ogłoszeniu awansu sześciu osób” – można przeczytać w liście, co najwyraźniej odnosi się do grudniowego mianowania zagranicznych bojowników, w tym Ujgurów, Jordańczyka i Turka, na stanowiska w siłach zbrojnych kraju. Nie podano natomiast, czy stopnie te zostały odebrane i nie wymieniono przyszłych kroków, które należy podjąć.Czytaj także: Korea Północna chwali się nowym nabytkiem. Eksperci pytają, jak to możliweInformator znający stosunek rządu syryjskiego do tej kwestii przyznał, że Damaszek opóźni zajęcie się nią tak bardzo, jak to możliwe. Sprawa dla Syryjczyków jest skomplikowana, bo według nich rebelianci spoza Syrii, którzy pomogli obalić Asada, powinni być dobrze traktowani.W odpowiedzi na prośbę USA o koordynację w kwestiach przeciwdziałania terroryzmowi i możliwości przeprowadzania ataków na cele terrorystyczne, w liście napisano, że „sprawa wymaga wzajemnego zrozumienia”.Interesy USAObiecano – bez wdawania się w szczegóły – że nowy rząd Syrii nie będzie tolerował w kraju żadnych zagrożeń dla interesów USA lub Zachodu i zobowiązano się do wdrożenia „odpowiednich środków prawnych”.Reuters, powołując się między innymi na rozmowę z jednym z dyplomatów, napisał, że syryjski list, wysłany 14 kwietnia, w pełni odpowiada na pięć żądań. Jeżeli chodzi o pozostałe trzy, kwestie pozostają nierozstrzygnięte.W odniesieniu do bojowników palestyńskich w Syrii napisano, że Ahmad Husajn asz-Szara, były bojownik i prezydent kraju, utworzył komitet „w celu monitorowania działań frakcji palestyńskich” i że uzbrojone frakcje poza kontrolą państwa nie będą tolerowane. „Chociaż dyskusje na ten temat mogą być kontynuowane, nadrzędnym stanowiskiem jest to, że nie pozwolimy, aby Syria stała się źródłem zagrożenia dla żadnej ze stron, w tym Izraela” – podkreślono w liście.