Długa lista problemów. To rozwiązanie bardzo ułatwiłoby życie Brytyjczykom, ale Unia Europejska nie chce się na nie zgodzić. Wielka Brytania liczy na reset w relacjach ze wspólnotą i walczy o dostęp do jednolitego rynku. Unijni dyplomaci mówią wprost: nie ma szans, aby kraje członkowskie się na to zgodziły. Brytyjczycy mają jeszcze inne pomysły, o których realizację również może być trudno. Premier Keir Starmer chciałby zawrzeć z UE umowę o wzajemnym uznawaniu norm dotyczących certyfikacji produktów. To oznaczałoby znaczne ograniczenie biurokracji dla brytyjskich firm, które wysyłają towary na rynek unijny. Wygląda jednak na to, że skończy się na chęciach.Według unijnych dyplomatów Francja wprost odrzuciła takie żądanie, a reszta krajów zgodziła się, że pomysł jest nie do przyjęcia. Jak pisze „Financial Times”, jeden z dyplomatów stwierdził: „To się nie wydarzy. Szwajcaria to ma, ale wpłaca pieniądze do budżetu UE i akceptuje swobodny przepływ ludzi”.Ustępstwa za ustępstwaTo dopiero początek targów między Wielką Brytanią a UE. Keir Starmer i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oświadczyli w tym tygodniu, że na szczycie 19 maja obie strony powinny uzgodnić pakt bezpieczeństwa i obrony. Dzięki niemu Wielka Brytania miałaby dostęp do nowego unijnego funduszu obronnego w wysokości 150 mld euro.Nic jednak za darmo. Brytyjczycy mieliby się w zamian zgodzić na przedłużenie obecnych praw połowowych UE na wodach terytorialnych Zjednoczonego Królestwa na kilka lat. Sprawa zostałaby rozwiązana przynajmniej do czasu kolejnych wyborów w Wielkiej Brytanii, planowanych w 2029 r.Po majowym szczycie miałoby się też pojawić oświadczenie o „wspólnym zrozumieniu” przedmiotów dalszych negocjacji. Wielka Brytania zwróciła się bowiem do Brukseli w sumie z trzema „prośbami”, a sprawa jednolitego rynku to jedna z nich. Dwie pozostałe dotyczą zwalczania nielegalnej migracji i ułatwień dla muzyków, którzy koncertują na terenie UE.„Chłodne reakcje”Zgodnie z „umową powrotową” nielegalni migranci byliby odsyłani z Wielkiej Brytanii do tego kraju unii, którego granicę przekroczyli jako pierwszą, przed dotarciem na Wyspy. Londyn negocjuje już takie porozumienie osobno z Francją, ale jest mało prawdopodobne, żeby na podobne rozwiązanie zgodziły się pozostałe kraje wspólnoty. Wielka Brytania – po ogromnej krytyce branży muzycznej – chciałaby też ułatwień dla swoich artystów, którzy wyjeżdżają na trasy koncertowe po krajach UE. Od brexitu takie podróże nie tylko stały się kosztowne, ale też wymagają wielu dokumentów. Unia nie mówi „nie”, jednak Komisja Europejska już wcześniej domagała się w zamian łatwiejszego dostępu dla rynku na Wyspach dla unijnych firm. Jest jeszcze jeden problem: Wielka Brytania nie chce ustąpić w sprawie rozszerzenia programu mobilności młodzieży.W tej sytuacji trudno się dziwić, że unijni politycy, jak wynika z relacji gazety, chłodno reagują na prośby i pomysły Londynu. Nie wykluczają co prawda porozumienia w tych dwóch kwestiach, jednak stawiają sprawę jasno: bez ustępstw ze strony Brytyjczyków jeszcze długo będą to tylko prośby.CZYTAJ TEŻ: Pięć lat po brexicie Brytyjczycy tęsknią za UE. Te dane mówią wszystko