Robi to, co zapowiedział. Tuba propagandowa Kremla ogłosiła, że McDonald’s rejestruje w Rosji znaki towarowe. To jeszcze nie oznacza powrotu, a obronę przed bezprawnym używaniem nazw i sloganów, które wszyscy znają. Ewentualny biznes z Rosjanami, mimo obietnic Trumpa, jest nieprzewidywalny i ostudza zapał inwestorów. O sprawie pisze rosyjski „Kommiersant”, powołują się na propagandową agencję informacyjną Tass. Według tej relacji McDonald’s złożył pod koniec 2024 r. kilka wniosków o rejestrację znaku towarowego w Rosji. Tamtejszy urząd patentowy, Rospatent, rozpoczął ich rozpatrywanie w kwietniu.Pierwsze skojarzenie, jakie się nasuwa, jest oczywiste. Jednak nie musi to wcale oznaczać chęci powrotu amerykańskiej sieci do Rosji, którą ta opuściła po wybuchu wojny w Ukrainie – a podkreślić należy, że nie każda zachodnia marka porzuciła biznes z Rosjanami, nawet pomimo sankcji.McDonald's rejestruje znaki towaroweRejestracja znaków towarowych przez McDonald’s, czy też ich odnowienie, w tym sloganów, nazw kanapek i napojów jest normalną praktyką zabezpieczania interesów w danym kraju przed wykorzystaniem własności intelektualnej i jej technologii przez lokalną konkurencję bez pozwolenia. Na podobny ruch zabezpieczający zdecydowały się np. Starbucks czy Visa.Przeczytaj też: Komiczne wpadki sztucznej inteligencji McDonald’s. Koniec eksperymentuSwój biznes McDonald’s sprzedał rosyjskiemu inwestorowi. W miejsce lokali ze złotymi łukami utworzono jego rosyjską kalkę – „Wkusno i Toczka” (pol. „Smacznie i Kropka”). Choć ma własną oprawę graficzną, trudno nie widzieć podobieństw zarówno w wyglądzie jedzenia, jak i samych lokali do stylu McDonald’s.Zresztą, McDonald’s już w 2022 r. informował, że zamierza rozpocząć proces pozbawienia tych restauracji brandingu złotych łuków, co wiąże się z zaprzestaniem używania jej własności intelektualnej przez nowego właściciela. I już wtedy amerykańska firma zapowiadała, że zamierza zachować swoje znaki towarowe w Rosji. Nie można zatem zakładać, że McDonald’s chciałby wrócić do Rosji, zwłaszcza że firma nie informowała o takich zamiarach w oficjalnych komunikatach. Ostro potępiła agresję Rosji na Ukrainę w 2022 r. i pisała wówczas w oświadczeniu, że biznes w tym kraju jest dla niej „niedopuszczalny” i „niezgodny z jej wartościami”. Co prawda podejście Donalda Trumpa do relacji z Rosjanami mogłoby ośmielać zachodnie firmy, nawet powiązana z Kremlem lokalna gazeta „Izwiestia” w artykule pisała, że nie wierzy w rychły powrót złotych łuków do Rosji.Choćby Trump obiecywał złote góry, zachodnie firmy wcale nie muszą być skore do powrotu do Rosji. Wymiar etyczny takiego ruchu, gdy dyplomacja amerykańska dąży niejako do zatwierdzenia rozbioru Ukrainy i chce oddać Krym Rosji, jest problematyczny. Jednak istnieje większa przeszkoda. Jak pisał „The New York Times”, nie ma tam pieniędzy do zarobienia. Rosyjska gospodarka boryka się z trudnościami, inwestycje są potwornie drogie ze względu na wysokość stóp procentowych, a otoczenie biznesowe jest bardzo nieprzewidywalne.