Tragedia w Zatoce Tajlandzkiej. Samolot tajlandzkiej Królewskiej Policji Straży Granicznej spadł do morza, sto metrów od brzegu. Wypadek miał miejsce podczas ćwiczeń spadochronowych. Zginęli wszyscy pasażerowie oraz załoga – w sumie sześć osób. Samolot Viking DHC-6-400 Twin Otter rozbił się zaraz po starcie z lotniska Hua Hin w prowincji Phetchaburi, w Zatoce Tajlandzkiej, na południe od Bangkoku. Do katastrofy doszło o 8.15 rano, około 100 metrów od linii brzegowej, na oczach wczasowiczów i turystów, w pobliżu lokalnego ośrodka wypoczynkowego. Generał porucznik Archayon Kraithong, rzecznik Królewskiej Policji Tajlandii, powiedział, że incydent miał miejsce podczas lotu testowego w ramach przygotowań do ćwiczeń spadochronowych w Hua Hin. Służby rozpoczęły też dochodzenie w celu ustalenia przyczyny katastrofy.Silnik uległ awarii zaraz po starcieWstępne dochodzenie sugeruje, że wkrótce po starcie, silnik uległ awarii, wprowadzając samolot w lot nurkowy. Maszyna uderzyła o powierzchnię morza powodując śmierć na miejscu pięciu osób, w tym dwóch pilotów. Jeden oficer został ciężko ranny, trafił do szpitala w Hua Hin, ale zmarł na skutek odniesionych obrażeń. Zobacz także: Eksplozja łodzi turystycznej w Tajlandii. Na pokładzie RosjanieWszystkie ofiary były żołnierzami tajlandzkiej armii.