Jacek Czaputowicz w „Pytaniu dnia”. Główne wydarzenia dotyczące wojny w Ukrainie i relacji z USA toczą się poza Polską. Spadliśmy do niższej ligi i nie angażujemy się w te kwestie. Spotkania w sprawie Ukrainy są w Paryżu i Londynie – bez Polski – komentował prof. Jacek Czaputowicz, były szef MSZ, w programie „Pytanie dnia”. Rozmowę prowadził red. Marek Czyż. Jacek Czaputowicz został poproszony o ocenę exposé szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który przedstawił w środę w Sejmie cele polskiej dyplomacji. Stwierdził, że „raczej zgadza się” z przedstawionymi kierunkami.– Priorytety przedstawione przez ministra są do zaakceptowania. Widzę jednak pewną niespójność w exposé a rzeczywistą polityką zagraniczną, która nie jest tak różową jak ją przedstawił Sikorski – ocenił gość „Pytania dnia”.Jego zdaniem, „ocena sytuacji międzynarodowej jest prawidłowa”. – W geopolityce mamy bardzo niebezpieczne czasy i zmiany. Istnieje poważne zagrożenie dla ładu międzynarodowego opartego na instytucjach i prawie. To zostało dobrze wyeksponowane przez ministra – przyznały były szef MSZ.Zobacz również: Ziemia za dużo więcej ziemi. „Rosja i Ukraina będą musiały oddać terytoria"„Spadliśmy do drugiej ligi”Czaputowicz zgodził się także, że priorytetami dla polskiej dyplomacji powinno być „bezpieczeństwo, suwerenność i przywództwo w Unii Europejskiej”. Jednak, według niego, Polska traci na znaczeniu w kwestii przywództwa.– Gdzie tak naprawdę jest przywództwo? Formalnie u nas, bo mamy prezydencję w UE. Jednak główne wydarzenia dotyczące wojny w Ukrainie i relacjami z USA toczą się poza Polską. Spadliśmy do niższej ligi i nie angażujemy się w te kwestie. Spotkania w sprawie Ukrainy są w Paryżu i Londynie – bez Polski – przekonywał.Zdaniem byłego szefa polskiej dyplomacji, Polska nie odpowiada na „wyzwanie przedstawione przez Trumpa, prezydentowi Macronowi”.– UE musi wziąć odpowiedzialność za Ukrainę i wysłać siły stabilizacyjne. Gdyby prezydent Macron coś takiego zaproponował premierowi Tuskowi, to usłyszałby odpowiedź negatywną. Nasza rola obecnie sprowadza się do logistyki, na przykład udostępnianiu infrastruktury. Ale czy to jest rola przywódcza? Inne państwa są gotowe ryzykować i wziąć na siebie odpowiedzialność. Niestety, spadliśmy do drugiej ligi – twierdził.Logika wyborów, logika kampaniiOcenił jednak, że taka polityka jest w „pewien sposób zrozumiała”.– Takie są nastroje społeczne, część jest antyukraińska. A to składa się na brak chęci dalszego zaangażowania. Wszystkie partie polityczne skupione są na kampanii prezydenckiej i nie chcą szkodzić swoim kandydatom. Kolejnym pytaniem jest to, dlaczego są takie nastroje. I dlaczego inne kraje – pomimo takich nastrojów – odpowiada na wyzwania rzucone przez USA w sprawie Ukrainy – oceniał Czaputowicz.Zobacz też: Szef MSZ na linii z sekretarzem stanu USA. Wojna wśród tematów