„Nie chciał spotkania w świetle reflektorów”. – Papież Franciszek chciał jeszcze bardziej otworzyć Kościół na ewangelię – wspomina Ojca Świętego rzecznik belgijskiego episkopatu ks. Tommy Scholtes. Duchowny wielokrotnie spotykał się z papieżem, organizował też ostatnią pielgrzymkę Franciszka. W rozmowie z korespondentką TVP Dorotą Bawołek rzecznik Episkopatu Belgii, ks.Tommy Scholtes opowiedział o swoich wspomnieniach związanych z Franciszkiem. Ksiądz Scholtes zapamiętał Ojca Świętego jako człowieka skromnego i empatycznego. Papież był też – zdaniem belgijskiego duchownego – w pełni oddany swoim wiernym.Dorota Bawołek: Dziękuje serdecznie, że znalazł ksiądz dla nas czas. Brał ksiądz udział w organizacji ostatniej pielgrzymki papieża Franciszka do Belgii. Jakie wrażenia pozostały po tej wizycie Ojca Świętego w kraju i jakie wrażenie na księdzu zrobił wówczas papież? Ks.Tommy Scholtes: Organizacja tej wizyty sprawiła mi olbrzymią przyjemność, zwłaszcza tych jej części, które odbywały się w mniejszych gronach i miały bardziej personalny charakter, np. w domu starców czy śniadania z bezdomnymi w kościele Saint Giles. Ale te spotkania w większym formacie, na uniwersytecie, msza na stadionie w Brukseli też na zawsze pozostaną w pamięci wielu Belgów. Papież odwiedził też to miejsce, w którym teraz jesteśmy i rozmawiał tu ponad godzinę z jezuitami. To była wspaniała chwila szczerej, spontanicznej dyskusji. Ja relacjonowałam tę pielgrzymkę i pamiętam, że wiele jej punktów było spontaniczne, wcześniej niezapowiedziane, jak np. to spotkanie z bezdomnymi, którego nikt się nie spodziewał, to był pomysł papieża? Tak, to on koniecznie chciał się spotkać z bezdomnymi i z imigrantami, ale nie chciałby, aby to odbywało się w świetle reflektorów, chciałby, żeby to spotkanie miało prywatny charakter i prostą formę wspólnego śniadania, które w tej parafii jest oferowane biednym w każdą sobotę, z tym że tym razem jednym z tych biednych był sam papież Franciszek. Doszło też do jeszcze innego prywatnego spotkania, wyczekiwanego w Belgii od lat. Papież w czasie tej pielgrzymki spotkał się z ofiarami księży-pedofilów w Belgii. Czy usłyszeli od niego to, na co liczyli? To spotkanie odbyło się w naprawdę bardzo ścisłym gronie, poza grupą 16 ofiar i papieżem na miejscu był jeszcze tylko psycholog i tłumacz. To była bardzo szczera wzruszająca rozmowa, dużo dłuższa niż ją zaplanowano. Papież wyraził współczucie wobec ofiar i złość wobec sprawców tych czynów, tych zbrodni. Kazał nam kontynuować ściganie i wyciągnięcie konsekwencji wobec księży winnych tych czynów i przygotowanie finansowego zadośćuczynienia dla ofiar, nawet jeśli takie zadość uczynienie nigdy nie wynagrodzi ich cierpienia. Czytaj także: Następca papieża nie podzieli Kościoła. „Konklawe jest aktem wiary”Doszło też do jeszcze innego prywatnego spotkania, wyczekiwanego w Belgii od lat. Papież w czasie tej pielgrzymki spotkał się z ofiarami księży-pedofilów w Belgii. Czy usłyszeli od niego to, na co liczyli? To spotkanie odbyło się w naprawdę bardzo ścisłym gronie, poza grupą 16 ofiar i papieżem na miejscu był jeszcze tylko psycholog i tłumacz. To była bardzo szczera wzruszająca rozmowa, dużo dłuższa niż ją zaplanowano. Papież wyraził współczucie wobec ofiar i złość wobec sprawców tych czynów, tych zbrodni. Kazał nam kontynuować ściganie i wyciągnięcie konsekwencji wobec księży winnych tych czynów i przygotowanie finansowego zadośćuczynienia dla ofiar, nawet jeśli takie zadość uczynienie nigdy nie wynagrodzi ich cierpienia. Jak ksiądz zapamięta papieża Franciszka, jakie jego chwile, słowa zostaną w księdza wspomnieniach? Wielokrotnie się z nim spotykałem, bo jako rzecznik episkopatu Belgii towarzyszyłem naszym władzom kościelnym w spotkaniach w Watykanie. Nigdy nie zapomnę tego, jak nie chciał w czasie spotkania z biskupami, wygłaszać wcześniej przygotowanej przemowy. Mówił, że „nie chce żadnych Waszych oficjalnych przemówień, porozmawiajmy normalnie, na pewno macie sprawy, które chcecie ze mną omówić, ja też chce wam powiedzieć kilka rzeczy, więc po prostu rozmawiajmy, mamy 2 godziny!”.Co teraz czeka Kościół Katolicki? Następny Papież będzie kontynuował pracę Franciszka, czy może jednak wygrają siły konserwatywne w Watykanie? Na to pytanie może odpowiedzieć tylko Duch Święty. Papież Franciszek chciał jeszcze bardziej otworzyć Kościół na ewangelię, zresztą tak jak jego poprzednik i jestem pewny, że jego następca też będzie tego właśnie chciał. Przyszły papież będzie musiał tłumaczyć, co to znaczy iść za Jezusem, co to znaczy praktykować ewangelię w dzisiejszym świecie, ze wszystkimi jego kontynentami, na których ludzie myślą inaczej, W Europie, w której już różnie się to definiuje, w Afryce, na kontynencie azjatyckim – w tych wszystkich krajach, z różną mentalnością, zwyczajami – musi zadbać o jedność i zgodę co do najistotniejszych elementów naszej wiary. Czytaj także: Na co umarł papież? Watykan podał przyczynę śmierci Franciszka