Można trafić nawet do więzienia. Tradycyjnie w Poniedziałek Wielkanocny oblewa się wodą. Gorzej, jeśli strumienie wody trafią na kogoś, kto sobie tego nie życzy. Wtedy musimy się liczyć z mandatem, a w skrajnych przypadkach możemy trafić do więzienia. Oblanie wodą przechodnia, wbrew jego woli, może skończyć się zapłaceniem mandatu. Gorzej, jeśli wodą uszkodzimy czyjąś wartościową rzecz – telefon komórkowy, tablet czy aparat fotograficzny. Wtedy musimy liczyć się nawet z karą pozbawienia wolności.– Nasze zachowania związane z laniem wody nie mogą mieć charakteru chuligańskiego i natarczywego. Jeżeli ktoś sobie tego nie życzy, absolutnie nie powinniśmy oblewać go wodą. Takie zachowanie zagrożone jest mandatem karnym w wysokości nawet 500 złotych – powiedziała w TVP Info nadkomisarz Aneta Sobieraj, rzecznik prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Za kratki za śmigus-dyngusPolicjantka dodała, że funkcjonariusze dostawali często zgłoszenia o zrzucaniu z wysokich pięter na przechodniów worków foliowych czy balonów wypełnionych wodą.– Do takich zachowań absolutnie nie powinniśmy dopuszczać – podkreśla Sobieraj. Uderzenie takiej masy wody z wysokiego piętra może wyrządzić dużą krzywdę przechodniom, a jeśli trafi ona w samochód, nawet doprowadzić do wypadku. Wtedy za kratki możemy trafić nawet na kilka lat.Jeśli chcemy tego dnia uczestniczyć w zabawie, lepiej zdecydować się na zorganizowane oblewanie się wodą, na przykład na łódzkim Manhattanie. Wtedy mamy pewność, że nikt postronny nie ucierpi.Czytaj także: Mokry lany poniedziałek. Sprawdź prognozę pogody