Rozrywka dla 6 mln osób rocznie. Co prawda aż 78 proc. Hiszpanów nie popiera korridy, ale tylko 48 proc. zgodziłoby się na zniesienie jej ustawowej ochrony. Jak wynika z sondażu ośrodka Sigma Dos dla dziennika „El Mundo”, mieszkańcy Hiszpanii są ciągle bardzo przywiązani do tej tradycji. Najwięcej zwolenników korridy jest, jak się okazuje, wśród wyborców partii prawicowych: Vox i Partii Ludowej, a najmniej wśród głosujących na lewicową koalicję rządową PSOE i Sumaru.Pod koniec lutego opublikowano również inne badanie, tym razem Fundacji BBVA, według którego ponad 70 proc. Hiszpanów było przeciwko walkom byków.„To nie moja kultura”Zgodnie z zapisami ustawy o ochronie dziedzictwa kulturowego, przyjętej przez hiszpański parlament w 2013 r., korrida, czyli walka z bykami na arenie, jest w kraju chroniona. Była to odpowiedź na rosnące protesty i próby ograniczenia widowisk, które wciąż uznawane są za narodową rozrywkę mieszkańców Hiszpanii.Sprawa ma być jednak w najbliższych miesiącach przedmiotem kolejnej debaty w hiszpańskim parlamencie. W lutym inicjatywa No es mi Cultura (hiszp. to nie moja kultura) zebrała ponad 715 tys. podpisów pod wnioskiem w sprawie uchylenia ustawy.Miliony widzów i miliardy euro wpływówWalki z bykami ogląda w Hiszpanii w ciągu roku średnio około 6 mln osób, a korrida zasila gospodarkę kraju wpływami przekraczającymi 3,5 mld euro. Największa arena do korridy – Las Ventas – znajduje się w Madrycie i może pomieścić prawie 24 tys. widzów.Badanie zostało przeprowadzone w dniach 4-15 kwietnia na reprezentatywnej próbie 1819 dorosłych Hiszpanów i za pomocą ankiet w mediach społecznościowym.CZYTAJ TEŻ: Zegarek pasażera Titanica wystawiony na aukcję. Oszałamiająca kwota