Kontrakty dla Algierii i Maroka. Afryka znowu stanie się areną zimnej wojny między Rosją i USA? Na to wskazują nowe umowy zbrojeniowe mocarstw na tym kontynencie. USA zgodziły się sprzedać Maroku pociski przeciwlotnicze Stinger za 825 mln dolarów. Tego samego dnia resort obrony Algierii ogłosił, że prowadzi z Rosją rozmowy o zacieśnieniu współpracy wojskowej – a miesiąc temu trafiły tam pierwsze rosyjskie myśliwce piątej generacji Su-35. Zamówienie Maroka obejmuje 600 pocisków FIM-92K Stinger Block I, a także powiązane z nimi usługi inżynieryjne, logistyczne i wsparcia technicznego – ogłosiła Agencja ds. Współpracy w Dziedzinie Bezpieczeństwa Obronnego USA.„Wspaniale to widzieć! Maroko i Stany Zjednoczone mają świetne relacje, sięgające wieków!” – skomentował umowę w oficjalnym oświadczeniu porucznik Bobby Dixon, oficer ds. kontaktów publicznych Dowództwa USA w Afryce (AFRICOM). Porucznik miał zapewne na myśli traktat z 1786 r., w którym królestwo Maroka uznało niepodległość Stanów Zjednoczonych.Zobacz też: Czołowy producent uranu zaprasza Rosję do współpracyAmerykańska broń zalewa AfrykęUSA od lat 50. XX w. utrzymują pozycję największego dostawcy broni do północnoafrykańskiego królestwa. Ponad 90 proc. importowanej przez Rabat broni pochodzi właśnie ze Stanów Zjednoczonych, jak poinformowało w styczniu Biuro Spraw Polityczno-Wojskowych USA. Ostatnią dostawę amerykańskiego sprzętu wojskowego do Maroka zrealizowano w marcu, kiedy trafiła tam pierwsza partia śmigłowców AH64 Apache.Gdy oba kraje podpisywały umowy i prawiły sobie komplementy, sąsiednia, skonfliktowana z Marokiem Algieria gościła zastępcę przewodniczącego Komitetu Obrony i Bezpieczeństwa Rady Federacji (wyższej izby parlamentu) i przewodniczącego algiersko-rosyjskiej parlamentarnej grupy przyjaźni, Jurija Wałajewa, który miał zachęcić Algierię do zakupów rosyjskiej broni i zacieśnienia współpracy wojskowej.Zobacz również: Państwo udaremniło atak na terrorystę Al-Kaidy. Wybuchł skandalZwrot ku MoskwieW obliczu amerykańskiego wsparcia Maroka, Algieria jeszcze przed zachętami Wałajewa starała się jak najbardziej zbliżyć do Rosji. W listopadzie ubiegłego roku złożyła wniosek o dołączenie do grupy krajów BRICS, w której Kreml, wspierający ambicje Algieru, stara się odgrywać główną rolę.Algierscy dyplomaci konsekwentnie wstrzymują się od głosowania nad rezolucjami ONZ krytycznymi wobec Moskwy, a czasami głosowali przeciwko skierowanym w nią rezolucjom, takimi jak np. uchwała nawołująca do wykluczenia Rosji z Rady Praw Człowieka ONZ.Algierii opłaciła się ta polityka. W nagrodę Rosja dostarczyła jej na początku marca 2025 r. co najmniej pięć myśliwców Su-35. Samoloty miały pierwotnie trafić do Egiptu, ale Kair zrezygnował z nich, nie chcąc narażać się Stanom Zjednoczonym. Obecność rosyjskich myśliwców piątej generacji w algierskiej pustynnej bazie potwierdził przed tygodniem Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych (IISS).Zakup tych samolotów przez Algierię wzmacnia jej siły powietrzne, które już obsługują ponad 70 myśliwców Su-30MKA i 40 MiG-29.Czytaj więcej: Dyplomaci z Afryki pobili się w Tokio. Poszło o... Saharę ZachodniąEksport za czasów ZSRRPodobnie jak Maroko na Stanach Zjednoczonych, tak Algieria w dużym stopniu polegała na rosyjskiej broni. Związek Sowiecki od lat 60. XX w. dostarczał jej niemal wszystko – od czołgów po systemy obrony powietrznej, czyniąc ten kraj swoim największym afrykańskim rynkiem zbrojeniowym.Napięcia między Marokiem a Algierią utrzymują się właściwie od dnia, gdy oba kraje uzyskały niepodległość. Kością niezgody była i jest Sahara Zachodnia, którą Maroko – wspierane przez Zachód, a zwłaszcza Stany Zjednoczone – uważa za swój autonomiczny region. Algieria natomiast, wyposażona w rosyjską broń, prowokuje Maroko, wspomagając saharyjskich separatystów z Frontu Polisario.Zobacz też: Francja kontra Algieria. Konflikt z porwaniem dysydenta w tle w Afryce