Opozycja protestuje. Piętnasta poprawka do węgierskiej konstytucji może negatywnie wpłynąć nie tylko na prawa obywatelskie, ale także na podstawowe prawa człowieka. Krytyczne opinie w tej sprawie wyrażają nie tylko politycy węgierskiej opozycji, ale również środowisko naukowe. Węgierska koalicja rządowa 14 kwietnia bez problemu przegłosowała piętnastą poprawkę do ustawy zasadniczej. W pakiecie zmian dwie były najbardziej istotne i kontrowersyjne. Po pierwsze, określono, że ochrona fizycznego, psychicznego i moralnego rozwoju dzieci jest podstawowym prawem o najwyższym znaczeniu. Tylko prawo do życia jest w stosunku do niego nadrzędne. Wiadomo, że poprawka ta ma na celu uniemożliwienie organizacji parad równości na Węgrzech.Po drugie, konstytucja stanowi od teraz, że człowiekiem jest tylko kobieta albo mężczyzna i że płeć przy urodzeniu nie może zostać zmieniona. Ta druga kwestia jest już krytykowana nie tylko przez polityków i demonstrantów, którzy od kilku tygodni demonstrują na ulicach Budapesztu. Na portalu „Klubrádia” opublikowano wywiad z jednym z najlepszych węgierskich genetyków i immunologów – profesorem Andrásem Falusem. Jak przekonuje, stwierdzenie, iż ludzie są albo mężczyznami, albo kobietami, jest po prostu nieprawdziwe – ani biologicznie, ani naukowo. Tym przepisem pozbawiono według niego człowieczeństwa około stu tysięcy Węgrów. Wobec groźby przegrania przyszłorocznych wyborów rządzący Fidesz chce zabezpieczyć swoje postulaty nie w zwykłych ustawach, a w konstytucji, aby ich zmiana na wiele lat nie była możliwa.Zobacz także: Zmiana władzy na Węgrzech? „Wygramy i odblokujemy miliardy”