Minister komentuje. Polityk PO, minister sportu Sławomir Nitras odniósł się do kontrowersji wokół organizacji debaty prezydenckiej, która odbyła się w piątek w Końskich. Podkreślił, że organizował ją komitet kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Zapewnił przy tym, że była to zwykła transmisja, więc nie było obowiązku oznaczenia, że jest to materiał komitetu. Minister sportu i polityk PO zaangażowany w kampanię kandydata KO odpowiadał w poniedziałek w radiu TOK FM na zarzuty związane z organizacją debaty, która odbyła się w piątek wieczorem w hali sportowej w Końskich.– My organizowaliśmy debatę w Końskich – powiedział Nitras. Pytany dlaczego nie było oznaczenia: „finansowane przez komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego”, odparł, że nie ma takiego obowiązku i że konwencje albo konferencje prasowe kandydatów są transmitowane w telewizji bez takiego oznaczenia.– Była konferencja Trzaskowskiego zorganizowana przez sztab i też nie była oznaczenia. Prawo mówi, że oznaczać trzeba materiały wyborcze. Jeśli spotyka się dwóch, pięciu kandydatów i debatuje, to nie ma takiego obowiązku – powiedział Nitras.„Jesteśmy w pełni profesjonalni”Pytany, czy w takim razie organizacja debaty zostanie uwzględniona w sprawozdaniu finansowym komitetu wyborczego, minister sportu podkreślił, że KO i PO jest chyba jedyną partią, która nigdy nie miała problemów z rozliczeniem kampanii wyborczej. – Proszę się o nas w tej materii nie niepokoić. My jesteśmy w pełni profesjonalni – zapewnił.Dopytywany, czy TVP „nie poniosła żadnych kosztów na organizację”, Nitras odpowiedział, że „pewnie zapłaciła” dziennikarce (która prowadziła debatę). – Ale skąd mam to wiedzieć, przecież nie jestem z TVP – powiedział dodając, że „nie ma żadnego sztywnego łącza” z dyrektorem generalnym TVP Tomaszem Sygutem.Nitras powiedział, że „pomysł był taki, by na te debaty potem zapraszać każdego, kto wyzwie Trzaskowskiego”. Dodał, że popierany przez PiS kandydat Karol Nawrocki potwierdził udział w debacie formalnie po godz. 20 w piątek, podczas gdy inni kandydaci potwierdzili obecność od razu po zaproszeniu przez Trzaskowskiego – było to w piątek o godz. 18.20.Czytaj też: Porównanie debat z 2020 i 2025 r. Publicystyka kontra dziennikarstwoPytany, dlaczego do hali nie chciano wpuścić rzeczniczki Nawrockiego Emilii Wierzbicki, Nitras wyjaśnił, że każdy sztab miał określoną liczbę osób, którą mógł wpuścić do środka, ale rzeczniczki na tej liście nie było. Dodał, że Wierzbicki została wpuszczona, a „Nawrocki wchodził do hali otoczony wianuszkiem ludzi”.Nitras ocenił też, że koalicjanci zachowują się w stosunku do KO i jej kandydata na prezydenta nielojalnie. Wyraził z tego powodu ubolewanie i powiedział, że oczekiwałby od koalicjantów „pewnej przyjaźni”.Kontrowersje wokół organizacji debatyPiątkowa debata w Końskich początkowo miała być spotkaniem „jeden na jeden” Trzaskowskiego i Nawrockiego. Przedstawiciele TVP, TVN i Polsatu informowali, że są gotowi do zorganizowania i transmitowania debaty. Sztab Nawrockiego chciał jednak, by do debaty zostały dopuszczone też TV Republika i wPolsce24.pl. Do porozumienia sztabów jednak nie doszło. Trzaskowski podtrzymał zaproszenie dla Nawrockiego, a TV Republika zorganizowała własną debatę na miejskim rynku w Końskich.Finalnie doszło więc do dwóch debat: debaty Telewizji Republika na rynku z udziałem pięciorga kandydatów, w tym Nawrockiego oraz debaty prowadzonej przez dziennikarzy TVP, TVN i Polsatu i transmitowanej przez te stacje z udziałem ośmiorga kandydatów, w tym Nawrockiego i Trzaskowskiego. Dziennikarka TVP poinformowała, że debatę zorganizował komitet wyborczy Trzaskowskiego, a telewizja publiczna przeprowadzi debatę wszystkich kandydatów w maju.Organizację debaty, która odbyła się w hali sportowej, krytykował m.in. marszałek Sejmu, kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia, zwracając się do Trzaskowskiego, że nie wybroni formuły tej debaty. W sobotę Hołownia napisał na X, że „nie może być tak, że media publiczne są własnością jednej, a później, po zmianie władzy, drugiej Polski”.Jeszcze w piątek po południu Hołownia opublikował w mediach społecznościowych odpowiedź dyrektora generalnego TVP Tomasza Syguta na pismo jego sztabu wyborczego ws. zapowiadanej wówczas debaty w Końskich, na którą Trzaskowski zaprosił Nawrockiego. Sygut napisał m.in., że Telewizja Polska nie jest inicjatorem ani gospodarzem tego wydarzenia i nie ma żadnego wpływu na liczbę jego uczestników. Podkreślił zarazem, że telewizyjna transmisja debaty dwóch kandydatów „jest nie tylko prawnie dozwolona, ale wręcz konieczna oraz zgodna z misją publicznego nadawcy”. Ponadto dyrektor generalny TVP zapewnił, że Telewizja Publiczna spełni obowiązki nałożone na nią przez regulacje prawne dotyczące wyborów i że debata wszystkich kandydatów w publicznej telewizji odbędzie się 12 maja, a każdy z zarejestrowanych kandydatów, również Szymon Hołownia, otrzymał na nią zaproszenie.Czytaj też: Sondaż po debacie w Końskich. Tak zmieniło się poparcie dla kandydatów