Algier wezwał francuskiego ambasadora. Przybiera na sile konflikt między Francją i Algierią. Ostatnia odsłona do oskarżenie we Francji trzech Algierczyków, w tym urzędnika konsularnego w związku z porwaniem algierskiego dysydenta Amira Boukhorsa w kwietniu ubiegłego roku na przedmieściach Paryża. Boukhors to algierski influencer znany jako „Amir DZ” – zagorzały krytyk reżimu algierskiego. Tylko w serwisie TikTok obserwuje go ponad milion osób. We Francji przebywa od 2016 roku, a w 2023 roku przyznano mu azyl polityczny.Dysydent został objęty dziewięcioma międzynarodowymi nakazami aresztowania wydanych przez władze w Algierze. Został porwany w kwietniu ubiegłego roku na przedmieściach Paryża. Jego prawnik poinformował, że Boukhors został zwolniony nastepnego dnia.Algier domaga się ponownego postawienia influencera przed sądem. Oskarża go o oszustwa oraz przestępstwa terrorystyczne. Oskarżenia faktycznie się pojawiło, ale w związku z działaniami samych Algierczyków.Trzech mężczyzn, z których jeden pracuje w algierskim konsulacie we Francji, zostało oskarżonych w piątek w Paryżu w sprawie domniemanego udziału w porwaniu. Zarzuca się im porwanie, bezprawne zatrzymanie i nielegalne przetrzymywanie w związku z przedsięwzięciem terrorystycznym – przekazała Krajowa Prokuratura Antyterrorystyczna. Podejrzani na proces mają poczekać w areszcie.Rozmowa Macron-Tebboune Algierskie ministerstwo spraw zagranicznych zażądało natychmiastowego uwolnienia swojego urzędnika konsularnego. W oświadczeniu cytowanym przez agencję AFP stwierdziło, że „bezprecedensowy” obrót wydarzeń „miał na celu storpedowanie procesu ożywienia stosunków dwustronnych”, na który zgodzili się prezydenci Emmanuel Macron i Abdelmadjid Tebboune w rozmowie telefonicznej przeprowadzonej 31 marca.Resort poinformował również, że wezwał francuskiego ambasadora Stéphane’a Romateta, aby „stanowczy protest”. Paryżowi zarzucono, że oskarżony urzędnik „został aresztowany bez powiadomienia kanałami dyplomatycznymi”. Władze potępiły również – jak się wyraziły – „naciągany argument” o jego winie, oparty na „fakcie, że telefon komórkowy oskarżonego urzędnika konsularnego rzekomo znajdował się w domu” Boukhorsa. Do zaognienia wzajemnych relacji doszło w delikatnym momencie, gdy Francja próbuje ułożyć na nowo relacje ze swoją byłą kolonią. Do poprzedniego napięcia doszło w ubiegłym roku, gdy Paryż rozstrzygnął spór o obszar Sahary Zachodniej pomiędzy Algierią i Marokiem na korzyść Rabatu. Od ponad pół wieku Algier wspiera tam separatystów z Frontu Polisario.Po tej decyzji Algieria na znak protestu odwołała swojego ambasadora z Paryża. Wskazano, że władze nie godzą się ze zmianą francuskiej polityki, która zaczęła faworyzować jej rywala.Pisarz podpadł reżimowiKolejnym zgrzytem było aresztowanie w listopadzie ubiegłego roku w Algierii francusko-algierskiego pisarza Boualema Sansala pod zarzutem naruszenia bezpieczeństwa narodowego. Podpadł on władzom tym, że przekonywał w rozmowie z francuskimi skrajnie prawicowymi mediami, że w czasie francuskich rządów kolonialnych terytorium Maroka zostało okrojone na rzecz Algierii. Sansal został skazany na pięć lat więzienia.Agencja AFP zwróciła uwagę, że napięcie na linii Paryż-Algier nieco osłabło po niedawnej rozmowie telefonicznej między Macronem i Tebboune. Przywódcy wyrazili chęć naprawy stosunków. W zeszłą niedzielę francuski minister spraw zagranicznych Jean-Noël Barrot wyraził natomiast nadzieję na „nowy etap” we wzajemnych stosunkach podczas wizyty, której celem było załagodzenie konfliktu dyplomatycznego.– Francja chce zamknąć obecny rozdział napięć, aby odbudować równorzędne, spokojne i partnerskie relacje z Algierią – oświadczył Barrot. Strony wznowiły współpracę w sprawach sądowniczych, migracyjnych, ekonomicznych i kulturalnych. – Wracamy do normalności. Tak jak powiedział prezydent Tebboune: kurtyna idzie w górę – oświadczył szef francuskiej dyplomacji. Najwyraźniej równie szybko kurtyna opadła. Zresztą tarć dyplomatycznych władze w Algierze mają więcej. Mali odwołało w na początku kwietnia swojego ambasadora w Algierii, którą oskarżyło o zestrzelenie należącego do sił malijskich drona bojowego. W akcie solidarności swoich ambasadorów z Algieru wycofały w tym samym czasie junty Burkina Faso i Nigru.Algieria bliżej RosjiNiepokojąco jednak przybiera na sile konflikt Algierii z Marokiem. Problemem jest fakt, że ten pierwszy kraj znacznie zbliżył się do Rosji, z którą podpisała umowę na zakup 14 myśliwców MiG-29M2. Reżim z niepokojem obserwuje relacje Maroka z Francją, Stanami Zjednoczonymi i Izraelem.Algieria ukończyła budowę nowej wojskowej bazy lotniczej zaledwie 72 kilometry od granicy z Marokiem, gdzie stacjonują już dwa myśliwce MiG-29M2 uzbrojone są w pociski powietrze-powietrze. Zdjęcia satelitarne opublikowane przez Atlantyckie Obserwatorium Obrony i Uzbrojenia (AODA) pokazują szerokie pasy startowe, schrony dla samolotów, składy amunicji i stacje radarowe skierowane w stronę terytorium Maroka.Nowa baza jest tylko jednym elementem sieci 25 algierskich instalacji wojskowych rozmieszczonych wzdłuż granicy z Marokiem. „To agresywne okrążenie wojskowe obejmuje baterie przeciwlotnicze, twierdze artyleryjskie, dywizje pancerne i wiele gotowych do walki obiektów, wszystkie strategicznie rozmieszczone w zasięgu uderzenia terytorium Maroka, niektóre prowokacyjnie rozlokowane zaledwie kilka kilometrów od granicy” – napisał marokański portal Moroccoworldnews.Obserwatorzy, na których powołał się w środę marokański portal Defense-Arabic podkreślają, że nowa baza, zwłaszcza jej rozmieszczenie, może łatwo doprowadzić do poważnego konfliktu regionalnego, który mógłby rozprzestrzenić się również na cały region Sahelu. Ewentualna wojna Maroka z Algierią doprowadziłaby do nowych fal migracji do Europy i zakłóciłaby handel na Morzu Śródziemnym – ostrzegł think tank Oxford Analytica, zajmujący się analizą ryzyka na świecie. Właśnie na takiej destabilizacji najbardziej zależy Kremlowi.Czytaj więcej: Rosną napięcia w Afryce Północnej. W tle rosyjskie interesy