Na pokładzie kongresmen. Na lotnisku Ronalda Reagana w Waszyngtonie wciąż panuje bałagan. Podczas kołowania dwa samoloty zderzyły się końcówkami skrzydeł – poinformowały lotnicze władze. Nikt nie ucierpiał. Zderzenie nastąpiło w czwartek, gdy skrzydło samolotu kołującego przed wylotem do Charleston w Południowej Karolinie uderzyło w maszynę czekającą przed startem do Nowego Jorku, jak przekazała w oświadczeniu Federalna Administracja Lotnictwa (FAA).Czytaj także: Runął dach dyskoteki na Dominikanie. Setka ofiar śmiertelnychNa pokładzie samolotu do Nowego Jorku znajdował się Nick LaLota, kongresmen z ramienia Partii Republikańskiej, który napisał na platformie X,. że jego samolot w czasie zderzenia się nie poruszał.Praca w Kongresie to wyjątkowe doświadczenia„Praca w Kongresie wiąże się z pewnymi wyjątkowymi doświadczeniami… jak na przykład teraz, gdy staliśmy na pasie startowym w DCA, inny samolot uderzył w nasze skrzydło” – można przeczytać we wpisie LaLoty.W ostatnim czasie na amerykańskich lotniskach dochodzi do wielu niebezpiecznych zdarzeń, ale do najtragiczniejszego w skutkach doszło właśnie na tym waszyngtońskim obiekcie. W styczniu śmigłowiec armii zderzył się z podchodzącym do lądowania samolotem regionalnym American Airlines. W katastrofie zginęło 67 osób znajdujących się na pokładzie obu maszyn. Była to najtragiczniejsza katastrofa lotnicza w USA od prawie ćwierćwiecza.Z kolei w czwartek w Nowym Jorku prywatny śmigłowiec wpadł do rzeki Hudson. W Katastrofie zginęło sześć osób – pilot i pięcioosobowa rodzina.