To nie był bajkowy wieczór. Nie było historii jak z bajki. Legia Warszawa przegrała 0:3 (0:0) ze znacznie silniejszym rywalem: londyńską Chelsea w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Konferencji Europy. Rewanż za tydzień na Stamford Bridge. Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że Chelsea rozstrzygnęła sprawę awansu do półfinału Ligi Konferencji już w pierwszym meczu. Gospodarze z Łazienkowskiej do 80. min nie odnotowali strzału na bramkę, a sami wyciągali z niej piłkę trzy razy.Ale przynajmniej do przerwy kibice Legii mogli się łudzić, że może uda się uzyskać remis, bo pierwsza połowa zakończyła się bez bramek. Nie ma się też co dziwić, bo w polach karnych obu zespołów za wiele się nie działo. Najlepszą okazję w 34. min miał Kiernan Dewsbury-Hall. Jego niezły techniczny strzał rewelacyjnie odbił Kacper Tobiasz.Czytaj także: Lewandowski: Coraz bardziej doceniam swoje osiągnięciaDruga połowa przyniosła już mocniejsze podkręcenie tempa przez faworytów, co od razu przyniosło gola. Niedługo po wznowieniu gry Tobiasz skapitulował po golu Tyrique’a George’a. 19-latek z Chelsea dopadł do piłki odbitej przez bramkarza Legii po strzale Reece’a Jamesa i spokojnie wpakował piłkę do siatki. Tobiasz broni karnego, a piłka wraca jak bumerang Kolejnego gola w 57. min sprezentowali rywalom piłkarze Legii. Zaczęło się od nieudanego rozegrania piłki od bramki przez Tobiasza, straty przed polem karnym, co skończyło się golem Noniego Madueke. Zawodnik gości skorzystał ze złego ustawienia po błędzie w wyprowadzaniu piłki, czego zawodnicy Legii nie byli już w stanie naprawić. Golkiper stołecznego zespołu poprawił się nieco ponad kwadrans przed końcem, gdy zatrzymał strzał Nkunku z rzutu karnego, który został podyktowany po faulu Rafała Augustyniaka. Radość trwała jednak krótko. Po chwili piłka znów wróciła w pole karne Legii, gdzie Madueke wykorzystał podanie z bliskiej odległości. Legii udało się strzelić na bramkę. W końcówce Patryk Kun sprawdził bramkarza The Blues z kilkunastu metrów, ale Filip Jorgensen nie dał się zaskoczyć i bardzo dobrze interweniował.Rewanż za tydzień ma Stamford Bridge.