To kontynentalna potęga z G20. Prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva powiedział, że nie spotka się z prezydentem USA Donaldem Trumpem, aby negocjować obniżki taryf. – Nie boimy się. Trump może mówić, co chce, wykorzystamy nasze rezerwy – powiedział do narodu brazylijski przywódca. Na początku tygodnia prezydent Lula spotkał się z pracownikami centrum dystrybucji firmy Mercado Livre w Cajamar, w stanie São Paulo. To przedsiębiorstwo zarządza m.in. jednym z największych serwisów e-commerce w Ameryce Łacińskiej, dynamicznie się rozwija i w najbliższym czasie zamierza zatrudnić tysiące kolejnych pracowników. Jest idealnym symbolem sukcesu brazylijskiej gospodarki w ostatnim czasie. Nic dziwnego, że kraj nie obawia się sankcji celnych ze strony Stanów Zjednoczonych.Niech Trump gada, co chce– Spłaciliśmy brazylijski dług zewnętrzny, 30 miliardów dolarów. Po raz pierwszy wygenerowaliśmy 370 miliardów dolarów rezerw, które chronią ten kraj dziś przed każdym kryzysem. Przed każdym kryzysem. Nawet gdy prezydent Trump mówi, co chce, Brazylia ma poduszkę finansową w wysokości 350 miliardów dolarów w rezerwach, co daje nam pewien poziom spokoju ducha – powiedział Luiz Inacio Lula da Silva.Zobacz także: Były minister obrony Brazylii aresztowany. Miał przygotowywać zamachSłowa prezydenta Brazylii potwierdzają także liczby i statystyki dotyczące krajowych finansów. Wzrost płac w Brazylii przewyższa inflację i to już drugi rok z rzędu. Według brazylijskiego banku centralnego (BCB) rezerwy wyniosły w zeszły piątek (4 kwietnia) 338,6 mld dolarów.Brazylia jest największą gospodarka Ameryki Łacińskiej. Trump nałożył 10-procentowe cła na towary z tego kraju. Minister finansów Fernando Haddad ogłosił, że nie będzie na razie żadnych działań odwetowych.Przed Brazylią świetlana przyszłość?Od czasu, gdy Donald Trump ogłosił cła na produkty zagraniczne, giełdy w wielu krajach notowały duże spadki. Zdaniem Luli wzrost gospodarczy Brazylii nie będzie zależał od innych krajów. – Nie zależy od nikogo, nie zależy od Stanów Zjednoczonych, nie zależy od Chin, nie zależy od Afryki, zależy tylko od nas, Brazylijczyków – argumentował przywódca południowoamerykańskiego państwa.Lula jest pewny, że przed Brazylią jest świetlana przyszłość. Uważa, że już 2025 roku produkt krajowy brutto będzie wyższy od prognozowanego. Według Trading Economics wyniósł on w 2024 r. 2250,00 mld dolarów, w 2025 r. wyniesie 2360,00 mld dolarów, a w 2026 r. – 2480,00 mld dolarów (w ostatnich latach wzrost PKB wynosił ok. 3 procent).Zobacz także: W autobusie pękła opona. 38 osób zginęło w koszmarnym wypadku w Brazylii– Chcemy być traktowani z szacunkiem, z godnością, ponieważ mamy do tego prawo. Ponieważ to wy jesteście tymi, którzy tworzą bogactwo tego kraju – powiedział do przedstawicieli ludu pracującego w Cajamar Luiz Inacio Lula da Silva.