Cel znajduje się w Polsce. Przesmyk suwalski to jeden z najbardziej strategicznych punktów na mapie Sojuszu Północnoatlantyckiego (NATO) i wyjątkowo newralgiczne miejsce dla Polski. – To najważniejszy punkt dla NATO podczas drugiej zimnej wojny jaką Rosja wydała Zachodowi – mówi gen. Stanisław Koziej w rozmowie z portalem TVP.Info. Przesmyk suwalski określony został przez amerykańskiego generała Bena Hodgesa jako jedno z najbardziej zapalnych miejsc na mapie świata. Portal Politico uznał przesmyk za jedno z najniebezpieczniejszych miejsc na Ziemi.Z kolei niemieckojęzyczny portal The Pionner nazwał go „piętą achillesową NATO”. Dlaczego przesmyk suwalski ma takie znaczenie? Eksperci wskazują: z powodu styku interesów światowych mocarstw.Długość przemysku suwalskiego wynosi 104 kilometry. Jest położony na polsko-litewskiej granicy, która oddziela NATO i jego dwóch największych wrogów – Rosję i Białoruś. Obszar został nazwany tak oczywiście od miasta Suwałki, czyli największej polskiej miejscowości przy granicy z Litwą.Zobacz także: Wydali miliony na śmigłowiec. Będzie śledził rosyjskie pociągiDroga na obwód kaliningradzkiJaki interes ma Rosja w tym obszarze? Przede wszystkim dwa cele strategiczne. W razie pełnoskalowej wojny z Zachodem, zajęcie przesmyku suwalskiego przez Moskwę odcięłoby państwa bałtyckie od reszty państw NATO. Zdaniem gen. Stanisława Kozieja, „obwód kaliningradzki staje się dla Rosji tak samo ważny, jak Krym przy Morzu Czarnym”.– Pamiętajmy, że Krym był jednym z głównych powodów zbrojnej agresji kremla na Ukrainę w 2014 roku. Jak mu się to udało, to postanowił wybić korytarz, dokonując pełnoskalowej inwazji – podkreślił profesor.Według Kozieja „korytarz na Krym ma taki sam kontekst strategiczny dla Rosjan jak przesmyk suwalski”.– Obwód kaliningradzki jest odizolowany od Rosji, a komunikacja jest coraz bardziej utrudniona. Zwłaszcza po wstąpieniu Szwecji i Finlandii do NATO, kiedy Morze Bałtyckie zostało zdominowane przez siły morskie Sojuszu. Brak możliwości pełnego i swobodnego wykorzystania obwodu kaliningradzkiego na styku NATO jest istotnym argumentem dla Rosji, żeby spróbować wywalczyć sobie do niego dostęp i zająć przesmyk. To zagrożenie jest małe, dopóki trwa wojna w Ukrainie. Ale gdyby Rosja wygrała wojnę militarnie lub politycznie zmuszając ją do kapitulacji sytuacja mogłaby się zmienić – zauważył wojskowy. Czy przesmyk suwalski od zawsze był miejscem zapalnym? W czasie istnienia ZSRR i pierwszych dwóch dekadach po jego rozpadzie z pewnością nie. Obszar zaczął mieć większe znaczenie, gdy relacje między Zachodem i Rosją się pogorszyły, czyli od 2014 roku, kiedy doszło do aneksji Krymu. Zdaniem gen. Stanisława Kozieja od tego momentu, przesmyk suwalski stał się „najważniejszym punktem dla NATO podczas 'drugiej zimnej wojny' jaką Rosja wydała Zachodowi”. Przesmyk suwalski posłużył też jako miejsce akcji dla polskiego serialu sensacyjnego z 2024 roku pt. „Przesmyk”, w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego.Czytaj więcej: Przesmyk suwalski i brama brzeska. „Powinniśmy budować fortyfikację”Ćwiczenia „Zapad 2025”Przesmyk suwalski jest także ważnym punktem w kontekście wspólnych manewrów wojskowych Rosji i Białorusi – „Zapad 2025”. Przypomnijmy, że to po ćwiczeniach wojskowych w lutym 2022 roku doszło do agresji na Ukrainę. Rosja wykorzystała je, m.in. do przerzutu wojsk na strefę przygraniczną Ukrainy pod osłoną rutynowych manewrów.Ze szczątkowych zapowiedzi Rosji wynika, że głównie ćwiczenia odbędą się na terenie Białorusi, gdzie wojskowi będą testować scenariusze na wypadek ataku NATO. Czy Rosja wykorzysta tę okazję do ataku na państwa bałtyckie? A może zaatakuje sam przesmyk suwalski? Gen. Stanisław Koziej, przyznaje, że „ćwiczenia wojskowe zawsze mogą służyć do skrytego przygotowania się do agresji”.– Jednak dopóki Rosja uwikłana jest w wojnie w Ukrainie, to wyobrażam sobie, że doszło do nowej ofensywy. Kreml traktuje te ćwiczenia jako praktyczny sprawdzian rosyjskich planów na wypadek wojny z NATO po zakończeniu wojny z Ukrainą. Musimy je bacznie obserwować, jaka jest szersza koncepcja tych ćwiczeń.Dzięki temu będziemy mogli wywnioskować realne plany operacyjne Rosji na kierunku północno-wschodnim. Czy działania będą się koncentrować głównie na przesmyku suwalskim? A może na kierunku estońskim? A może ograniczoną akcją na Polskę? To trzeba sprawdzić – stwierdził profesor. – Aspekt praktyczny jest mało ważny. Pokazówka na poligonie jest wykorzystywana przez organizatorów. Często po to, żeby przykryć tajne cele i zamysły sztabów – podsumował Koziej. Zobacz również: Wspólne ćwiczenia Litwy i Polski. Prezydenci potwierdziliInwestycje w przesmykNATO wydaje się zdawać sobie sprawę z charakteru przesmyku suwalskiego. Dowodem na to są wzmożone patrole myśliwców w tym rejonie, a także wzmocnienie tam obecności wojskowej. Ostatnim przykładem działania wzmacniającego odporność przesmyku jest utworzenie stałej niemieckiej brygady na Litwie.Według Kozieja „Rosja musi być odstraszana nie tylko konsekwencjami politycznymi, ale też twardą siłą”.– Kreml musi wiedzieć, że atak na przesmyk suwalski fizycznie się nie uda. Jeśli nie zapewnimy tam dostatecznej obrony przeciwlotniczej, przeciwdronowej i przeciwrakietowej to ewentualny hub wojskowy wspierający kraje bałtyckie – w czasie wojny – byłby podatny na rosyjskie ataki powietrzne. Jednym ze sposobów obrony tego przesmyku jest też atak na obwód kaliningradzki. Trzeba uświadomić Rosji, że ewentualny atak oznaczałby, że mogą się z nim pożegnać, podobnie jak z wyjściem na Bałtyk – podsumował generał.Zobacz także: Białoruski dyktator zainteresowany przesmykiem suwalskim