Problemy mieszkańców i turystów. Strajk generalny całkowicie sparaliżował w środę komunikację w Grecji. Z portów nie wypływają promy, nie lądują ani nie startują samoloty, nie kursują pociągi ani komunikacja miejska w Atenach, w tym metro. Związki zawodowe, które zorganizowały protest, domagają się głównie podwyżek płac. Z powodu jednodniowego strajku zamknięte zostały też m.in. szkoły, sądy, banki i instytucje publiczne. Protest zorganizowały związki zawodowe sektora prywatnego i publicznego, GSEE i ADEDY. To druga taka akcja w Grecji od początku roku. Pierwsza, która odbyła się 28 lutego, zgromadziła setki tysięcy ludzi w całym kraju i – jak oceniono – była jedną z najliczniejszych od dziesięcioleci.Obecny protest odbywa się, mimo że rząd premiera Kyriakosa Micotakisa podniósł na początku kwietnia płacę minimalną łącznie o 35 proc., do 880 euro. W opinii związkowców, a także wielu Greków nie powstrzymało to systematycznego wzrostu kosztów utrzymania, wynikających przede wszystkich z rosnących cen energii i żywności. Eksperci zwracają uwagę, że podniesieniu płacy minimalnej towarzyszy systematyczny wzrost podatków.Wysokie ceny„Ceny wzrosły tak bardzo, że kupujemy o 10 proc. towarów mniej niż w 2019 r.” – napisała w cytowanym przez Reutersa oświadczeniu organizacja GSEE reprezentująca ponad 2 mln pracowników sektora prywatnego.Czytaj też: AfD stwarza „realne niebezpieczeństwo”. Przesłanie z obozu śmierciZwiązek ADEDY, którego komunikat przytoczyła agencja AFP, potępił „wygórowane ceny w sektorze energetycznym, a także ceny różnych produktów i usług, które są efektem zmowy swobodnie działających karteli”.Kryzys mieszkaniowyPonadto ADEDY obarczył rząd odpowiedzialnością za rosnące ceny nieruchomości, które mają być konsekwencją niekontrolowanego rozwoju turystyki, i ocenił, że jego działania doprowadziły do realnego kryzysu na rynku mieszkaniowym.Pracownicy sektora publicznego domagają się też przywrócenia rocznych premii, czemu sprzeciwia się rząd.Zgodnie z danymi europejskiego biura statystycznego Eurostat w styczniu minimalne wynagrodzenie w Grecji pod względem siły nabywczej było jednym z najniższych w UE. Według ministerstwa pracy w Atenach średnie miesięczne wynagrodzenie w Grecji wynosi obecnie 1342 euro i pozostaje o 10 proc. niższe niż w 2010 r., kiedy wybuchł kryzys finansowy w tym kraju.Zobacz również: Pięściarce zabrano na lotnisku rękawice. Obsługa uznała je za zbyt groźne