Lotnisko nosi imię Jana Pawła II. Obywatele Portugalii coraz częściej uciekają przed zagranicznymi turystami na należący do tego kraju archipelag Azorów. Docierają tam również urlopowicze z innych krajów, w tym z Polski. W zeszłym roku wyspy odwiedziło aż 7 tysięcy Polaków. To niejedyne polskie akcenty na Azorach. Jak wynika z danych regionalnego rządu położonych na Oceanie Atlantyckim Azorów, w ubiegłym roku turyści zamówili na tym archipelagu nienotowaną wcześniej liczbę noclegów – ponad 4,3 mln, czyli o 12,4 proc. więcej niż rok wcześniej. Przeszło 70 proc. z nich zarezerwowali Portugalczycy z kontynentu.– Poleciałam na Azory w marcu, ponieważ chciałam pobyć w moim kraju, ale nie w Algarve czy na obleganej dziś masowo przez turystów Maderze, ale w miejscu spokojnym, z dala od zgiełku i turystów, bliższym naturze – przyznała Maria Lurdes, pracowniczka banku z Lizbony.Dodała, że podczas tygodniowego urlopu wybrała Sao Miguel i Terceirę, czyli główne wyspy archipelagu zamieszkałego przez około 240 tys. osób.Nasilającą się obecność na Azorach turystów poszukujących spokoju potwierdzają przedstawiciele regionalnej agencji turystycznej w Ponta Delgada, stolicy archipelagu. Szacują, że w ostatnim roku dzięki turystom miejscowa gospodarka zainkasowała rekordową kwotę ponad 200 mln euro.7 tys. Polaków odwiedziło w ubiegłym roku AzoryZdaniem Niny Camary, reprezentującej agencję, coraz bardziej nasilający się na Azorach ruch turystyczny dotyczy również Polaków.– Od czasu pandemii koronawirusa dostrzegamy stale zwiększającą się liczbę (Polaków) na Azorach. W minionym roku było ich tu ponad 7 tys., co oznaczało rekord – poinformowała Camara, dodając, że zjawisko to utrzymuje się także w bieżącym roku.Jedną z największych atrakcji dla wczasowiczów udających się na Azory jest obserwacja delfinów i wielorybów. Niektórzy decydują się też na popularne wśród urlopowiczów kursy dla płetwonurków.Prawie 75 proc. turystów kierujących się na Azory najczęściej wybiera główną wyspę archipelagu – Sao Miguel. Szczególnie popularne są tam Furnas, obszar gorących źródeł leżących na kraterze wygasłego wulkanu, park krajobrazowy Caldeira Velha, słynący z basenów termalnych, a także jeziora pochodzenia wulkanicznego Lagoa do Fogo.Czytaj też: Mieszkańcy przecierają oczy. Pogodowe zaskoczenie w turystycznym rajuBardziej wymagający turyści kierują się podczas pobytu na wyspie Sao Miguel na jedyne w Europie plantacje herbaty albo odwiedzają szklarnie, w których masowo uprawiane są ananasy.Lotnisko nosi imię papieża Jana Pawła IICoraz liczniejsi na Azorach Polacy mogą być zaskoczeni związkami azorskiego archipelagu z Polską.– Najbardziej zaskoczyło mnie to, że główny port lotniczy Azorów w Ponta Delgada nosi imię papieża Jana Pawła II – powiedział Adrian z Warszawy, który na ten atlantycki archipelag leciał z przesiadką w Lizbonie.Dodał, że po pierwszym pobycie na portugalskim archipelagu, w ramach wyjazdu z jednym z polskich biur podróży, kolejną eskapadę na Azory zorganizował samodzielnie, z kilkudniowym przystankiem w Portugalii kontynentalnej. – Niewiele osób wie, że w 1991 r., podczas pielgrzymki po Portugalii, Jan Paweł II odwiedził ten archipelag jako jedyny papież w historii. Był prawdopodobnie jedną z najbardziej znanych osobistości, która przybyła na te peryferie Europy – zauważył.Na wyspach Sao Miguel i Terceira znajdują się miejsca upamiętniające wizytę Jana Pawła II na Azorach. Jedna z ulic gminy Ribeira Grande została nazwana na cześć papieża.Polskie akcenty na wyspiePolskim śladem jest też pomnik na wyspie Graciosa, przypominający o katastrofie samolotu, w której w 1929 r. – podczas przelotu nad Atlantykiem – zginął major Ludwik Idzikowski. Pionierska próba pokonania trasy z Europy do Ameryki zakończyła się tragedią wskutek awarii maszyny.Jak powiedziała Lena Dias z miasta Ponta Delgada, Polacy, choć niezbyt liczni, od wielu dekad pojawiali się na wyspie Sao Miguel. Zazwyczaj, jak dodała, jako marynarze lub żołnierze.– Moja nieżyjąca już babcia opowiadała mi o swoim pierwszym spotkaniu z grupą polskich oficerów. Jako mała dziewczynka spotkała ich w domu swego ojca, byłego dyplomaty, podczas wizyty, jaką złożyli mu latem 1939 r. Ostrzegali przed wybuchem wojny – wspomina Dias relację swojej babci.Portugalka pracująca jako nauczycielka w jednej ze szkół podstawowych dodała, że współcześnie widok Polaków na azorskich ulicach nikogo już nie dziwi. – Turystów z Polski nam tu dziś nie brakuje. Przybywają niemal każdego dnia – podsumowała Dias, która prowadzi wynajem noclegów dla wczasowiczów, w tym obywateli naszego kraju.Czytaj też: Akcja policyjna na portugalskich wodach. Siedem ton kokainy na statku