Termin: piątek 11 kwietnia. Kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski zaprosił wspieranego przez PiS Karola Nawrockiego na debatę w Końskich. Trzy największe stacje telewizyjne w kraju: TVP, TVN i Polsat deklarują gotowość zorganizować starcie polityków. Brakuje jedynie deklaracji Nawrockiego, choć z PiS dobiegają pozytywne, ale i sprzeczne sygnały. Rafał Trzaskowski zaproponował, by debata odbyła się w piątek 11 kwietnia o 20.00 w Końskich. – Czekam na pana w Końskich. Wystarczy panu odwagi? – mówił kandydat KO, zapraszając Nawrockiego do debaty. Trzy największe stacje telewizyjne zadeklarowały gotowość transmitowania starcia obu kandydatów na prezydenta. Debata w Końskich. Sprzeczne sygnały polityków PiSJednak, z wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości wynika, że Nawrocki może odmówić ze względu na to, że PiS oczekuje, iż Trzaskowski stawi się na innej debacie w telewizji Republika, gdzie swój udział zapowiedzieli wszyscy kandydaci oprócz Magdaleny Biejat i Rafała Trzaskowskiego.– Jeden jedyny Trzaskowski trzęsie portkami i nie chce stanąć do debaty – powiedział w programie „Gość poranka” na antenie TVP Info poseł PiS Marcin Przydacz. Ta wypowiedź kontrastuje jednak z tym, co powiedział członek sztabu Nawrockiego i wiceprezes PiS europoseł Patryk Jaki.– To my pierwsi wzywaliśmy do debaty i jesteśmy zwolennikami debaty, chcemy jej, ale musimy przyjrzeć się szczegółom. Są rzeczy dziwne – jak to jest, że Trzaskowski mówi, że uzgodnił wszystko z telewizjami, a my nic nie wiemy. Żeby to nie wyglądało na jakąś pułapkę – mówił w Radiu Zet. – Myślę, że debata będzie, nie odmówimy, chcemy tej debaty, jest potrzebna – wskazał Jaki. Tusk: Czy kandydat Kaczyńskiego okaże się tchórzem?Do propozycji Trzaskowskiego odniósł się także premier Donald Tusk, który napisał w mediach społecznościowych, że Trzaskowski „podjął ryzyko, mimo przewagi w sondażach”.Szef rządu stwierdził również, że Jarosław Kaczyński zawsze uciekał przed starciem „jeden na jeden”.„Czy jego kandydat też okaże się tchórzem? Zobaczymy już w piątek” – napisał Tusk.