25 lat uników „Profesora”. 73-letni Ryszard J., chemik z Kielc znany jako „Profesor”, „Riccardo” i „Uczony”, w rękach policji. Mężczyzna od 25 lat unikał odsiadki w polskim więzieniu, ale szczęście go opuściło krótko przed przedawnieniem sprawy. Wielkiej Brytanii uznano go za twórcę „najczystszej amfetaminy w historii”. Sprawa dotyczy wydarzeń z 2000 r., gdy na europejski rynek – głównie do Austrii i Danii – trafiło blisko 140 tys. tabletek ecstasy. Zleceniodawcą miał być Wojciech Papina, współpracownik gangstera Jeremiasza Barańskiego „Baraniny”, powiązanego z mafią pruszkowską. To Papina wskazał Ryszarda J. jako osobę odpowiednią do produkcji lub dostarczenie substancji.Kluczowe nagrania przepadłyW tamtym czasie współpracujące z austriacką policją służby kontrolowały szlaki przemytu. Papina w rozmowach telefonicznych z innymi przestępcami posługiwał się pseudonimami „Profesor”, „Riccardo”, „Uczony”. Te nagrania były przez lata jednym z kluczowych dowodów. Jednak oryginalnych taśm nie udało się odzyskać, bo austriacka policja nie dysponowała już sprzętem do ich odczytu.Czytaj także: Profanacja polskiej flagi na Westerplatte. Policja szuka tego mężczyzny„Riccardo” unikał więc różnymi sposobami odsiadki w Polsce, ale w końcu w 2023 roku został skazany na pięć lat i 15 tys. zł grzywny. Jednak wyrok uprawomocnił się dopiero w marcu tego roku po oddaleniu apelacji.– Sąd okręgowy w pełni podzielił ustalenia sądu rejonowego dotyczące winy Ryszarda J., utrzymując karę. Wyrok jest w tym momencie prawomocny – powiedział prokurator Tomasz Rurarz, który przez ponad dwie dekady zajmował się tą sprawą.Niegdyś pracownik Instytutu ChemiiRyszard J., niegdyś pracownik Instytutu Chemii kieleckiej WSP, przekonywał, że w całym procederze był jedynie analitykiem. Do winy nigdy się nie przyznał. Proces toczył się latami.– Los postępowania był skomplikowany. Materiał dowodowy liczył ponad 100 tomów. Sąd miał nad czym pracować – wspominał prokurator Rurarz.Sprytne uniki „Profesora”Akt oskarżenia objął cztery osoby, trzy zostały osądzone. Ryszard J. jako ostatni. W trakcie postępowania odsiadywał wyrok w Wielkiej Brytanii, a później rozprawy były wielokrotnie przerywane z powodów formalnych, proceduralnych i zdrowotnych.– Ryszard J. sprytnie wykorzystywał luki prawne, błędy organów ścigania – powiedział Grzegorz Walczak, dziennikarz „Gazety Wyborczej” i autor książki „Profesor. Jak genialny chemik z Kielc został bossem narkobiznesu”.Czytaj także: Turek udawał celebrytę. Wyłudził od Polki 150 tys. zł– Nie złapano go na gorącym uczynku, dlatego przekonywał, że tabletki nie były jego produkcji, a on mógł co najwyżej robić analizy chemiczne, tworzyć półprodukty, które na ów czas nie były zakazywane przez polskie prawo. Prokuraturze nie udało się odtworzyć oryginalnych taśm dźwiękowych nagranych przez austriackie służby, dlatego mógł kwestionować treść stenogramów – tam, gdzie padały ksywki „Profesor”, „Uczony”, „Riccardo”, nie zgadzał się, że chodziło o niego – tłumaczył.Zdążyli ledwo przed przedawnieniem– Tabletki ecstasy przypisywane „Profesorowi” zawierały niezwykle groźną pochodną amfetaminy, PMA, która na przełomie XX i XXI w. była przyczyną śmierci ponad 20 osób w Europie. Zleceniodawcy interesu pokazywali „Profesorowi” wycinki z gazet, w których była mowa o zgonach. On jednak miał wypierać się tego, że to jego towar zbiera takie żniwa – mówił.Ryszard J. trafi jednak za kratki. Funkcjonariusze rozpoznali go, gdy jechał pożyczonym samochodem i zatrzymali go na jednym ze skrzyżowań w Skarżysku-Kamiennej – przekazał we wtorek asp. Maciej Ślusarczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.– Trudno mówić o sukcesie wymiaru sprawiedliwości, gdy sprawa zostaje osądzona po 25 latach, ledwo zdążając przed przedawnieniem. To gorzka satysfakcja dla tych, którzy wtedy – na przełomie XX i XXI w. – rozpracowywali „Profesora” i sprawę tabletek ecstasy – ocenił Walczak.73-letni Ryszard J. był już wcześniej wielokrotnie skazywany za działalność związaną z produkcją narkotyków. W latach 2000 powiązano go z laboratorium w Bliżynie, gdzie odkryto nielegalne substancje chemiczne. W Wielkiej Brytanii uznano go za twórcę „najczystszej amfetaminy w historii” i skazano na wieloletnie więzienie.Jego działalność łączyła go z mafią pruszkowską, gangiem „Ala Capone” znad Dunajca oraz z kilkoma niezależnymi grupami przestępczymi zajmującymi się produkcją narkotyków syntetycznych.