Trump już zmienił świat. Minęło zaledwie 78 dni jego drugiej prezydentury, a Donald Trump już wstrząsnął niemal każdym aspektem życia w Stanach Zjednoczonych – od rynku pracy, przez świat akademicki, po salony giełdowe i gabinety światowych liderów. Jak zauważa „Wall Street Journal”, mamy do czynienia z politycznym i gospodarczym trzęsieniem ziemi, jakiego nie wywołał żaden prezydent od pokoleń. Trump w błyskawicznym tempie wprowadza swoją radykalną agendę: masowe deportacje, redukcję administracji federalnej, cięcia w agencjach rządowych, a także nowe cła, które wstrząsnęły rynkami i wymazały w zeszłym tygodniu 6,6 biliona dolarów z globalnej kapitalizacji. Zgodnie z jego deklaracją – celem jest rozmontowanie powojennego, liberalnego porządku światowego. „To będzie epoka Trumpa. On zmienia światowy układ sił, i to nie tylko w słowach” – mówi Steve Bannon, były strateg Białego Domu.Wielu Amerykanów obawia się rosnących cen i utraty miejsc pracy. Trump pozostaje jednak nieugięty, chwaląc się, że „wszystkie kraje dzwonią” i proszą o negocjacje handlowe. Według doradców ekonomicznych Białego Domu, ponad 50 państw wyraziło chęć rozmów po ogłoszeniu nowej fali ceł. Ale Unia Europejska, Chiny i Francja grożą odwetem. Japonia i Korea Południowa – dotychczasowi sojusznicy USA – rozpoczęły negocjacje handlowe z Pekinem, co może prowadzić do powstania strefy wolnej od amerykańskich wpływów.Zmasowany atakTrump nie ogranicza się do polityki zagranicznej. W kraju jego celem są liberalne ośrodki władzy i opinii: uczelnie, kancelarie prawne, media. Część prestiżowych uniwersytetów zaczęła wycofywać się z polityki różnorodności, by nie stracić federalnego finansowania. Duże kancelarie prawnicze oferują rządowi darmowe usługi, by uniknąć sankcji. W tym samym czasie z pracy zwolniono dziesiątki tysięcy pracowników federalnych, a wiele agencji zawiesiło działalność.Czytaj też: Apple ratuje się przed cłami. Pięć samolotów z iPhone'ami lądowało w USASondaże pokazują, że większość wyborców chce „znaczącej zmiany” – 83 proc. głosujących w 2024 roku opowiedziało się za głęboką reformą funkcjonowania państwa. 27 proc. oczekuje wręcz „całkowitego przewrotu”. To właśnie dla nich Trump realizuje hasła wyborcze – choć dla innych oznacza to chaos. „W dłuższej perspektywie to może zadziałać, ale w krótkiej? Już jesteśmy w nieznanym ekonomicznym terytorium” – przyznał republikański senator John Kennedy z Luizjany.Wyborcy widzą sensFala protestów (m.in. „Hands Off” z udziałem dziesiątek tysięcy ludzi), ponad 170 pozwów sądowych przeciwko nowym rozporządzeniom, rosnące wątpliwości wśród republikanów i głosy krytyki z zagranicy – wszystko to pokazuje, że drugi okres rządów Trumpa nie będzie spokojny. Ale czy będzie skuteczny?„Zrealizował niewiele z zapowiedzianych celów zagranicznych – wojna w Ukrainie trwa, Hamas wciąż przetrzymuje izraelskich zakładników, a NATO jest coraz mniej ufne wobec USA” – mówi Kori Schake z American Enterprise Institute. „Kto będzie chciał walczyć u boku Ameryki w przyszłości?”Na razie Trump jest nie do zatrzymania – ignoruje krytykę, podważa zasady i skupia w swoich rękach potężną władzę. Nawet jeśli jego działania rozbijają stary porządek, jego wyborcy – jak mówi jeden z republikańskich kongresmenów – „widzą strategiczny sens i wciąż go popierają”.Czytaj też: Trump rozdarty ws. Syrii. Rosja testuje cierpliwość USA