Kryzys w niemieckim rolnictwie. W Niemczech trwa gorący sezon na zbieranie szparagów. W ubiegłym roku odnotowano rekordowo niskie zbiory tego warzywa, a kraj coraz bardziej uzależnia się od importu. W Niemczech szparagi zbiera się najwcześniej w marcu, choć sezon zaczyna się zazwyczaj w kwietniu i trwa do czerwca, tradycyjnie do dnia św. Jana, obchodzonego 24 czerwca.W Niemczech rośnie coraz mniej szparagówFederalny Urząd Statystyczny Niemiec (StBA) pod koniec marca 2022 roku opublikował dane, które odnotowały gwałtowny spadek ilości szparagów zebranych w kraju. Obliczono, że zbiory w 2022 r. wyniosły 110 300 ton, co oznacza spadek o 8% w porównaniu z rokiem 2021, dodając, że ostatni raz tak niskie zbiory odnotowano w 2013 r. (103 100 ton). Niemiecki Urząd Statystyczny stwierdził, że eksport w 2022 roku charakteryzował się drastycznym spadkiem, zmniejszając się o 29% do 2900 ton. Fakt ten doprowadził do tego, że Niemcy zaimportowały 19 500 ton tego warzywa, głównie z Hiszpanii (34%), chociaż znaczne ilości pochodziły również z Grecji (24%), Włoch i Peru (po 12%). Większość tego importu (87%) miała miejsce między marcem a czerwcem, kiedy szparagi są zbierane naturalnie. „Przyczyną mniejszych zbiorów szparagów jest prawdopodobnie zmniejszenie powierzchni gruntów ornych” – twierdzą statystycy, którzy odnotowali 5-procentowy spadek powierzchni przeznaczonej pod uprawę szparagów w porównaniu z rokiem 2021. W tym roku Federalny Urząd Statystyczny, czyli Destatis opublikował najnowsze dane pokazujące, że produkcja szparagów w 2024 r. spadła o 3%, osiągając najniższy poziom od 2013 r. Niemieccy rolnicy spekulują, że z czasem pod uprawę szparagów nie będzie potrzeby przeznaczać tyle ziemi uprawnej, co obecnie. Takie działanie wynikałoby z możliwości taniego importu szparagów i rosnących koszty krajowej siły roboczej – choć krytycy od dawna wskazują na fakt, że na niemieckich polach szparagów często roi się od robotników z Europy Wschodniej, którzy wykonują katorżniczą pracę przy zbiorze tego wrażliwego warzywa za bardzo niskie wynagrodzenie, co jest punktem spornym. Szparagi mogą paść ofiarą zmieniających się gustów i rosnących kosztów świeżych produktów, a także tego, że rolnicy będą rezygnować z części pól szparagów na rzecz innych upraw – ponieważ dywersyfikacja jest postrzegana jako jeden ze sposobów walki ze skutkami zmian klimatycznych.Czytaj także: Cła Trumpa uderzą w Polskę. Premier „ostrożnie” szacuje stratyBrakuje chętnych do pracy przy zbiorachDestatis odnotował również stały spadek w ciągu ostatniej dekady liczby pracowników sezonowych pomagających plantatorom szparagów. W sezonie 2022–2023 tylko 28% z 243 000 pracowników sezonowych w Niemczech pracowało na polach szparagów. Krytyka pojawiła się pod adresem inicjatywy Związek Budownictwa, Rolnictwa i Środowiska. Dotyczy ona warunków pracy przy zbiorach szparagów. Według sezonowego raportu Fair Farmwork Initiative z 2024 r. pracownicy rolni są nadal zatrudniani częściowo na nielegalnych warunkach. Inicjatywa, wspierana przez związki zawodowe i kościelne ośrodki poradnictwa, mówi o kilku przypadkach nieludzkiego traktowania. Niektóre obiekty noclegowe to „nieizolowane metalowe kontenery” ze zniszczonymi meblami, zapadającymi się materacami i zbyt małą liczbą urządzeń sanitarnych. Czasami w jednym pokoju musi mieszkać 6, 10, a nawet 14 pracowników. Jak podaje „Rzeczpospolita”, w raporcie Oxfam można przeczytać, że problemem są wysokie potrącenia z wynagrodzenia z powodu zawyżonych czynszów za noclegi dla robotników. Przykładowo, jeden z pracodawców wymagał pracowników uiszczenia opłaty aż 40 euro za metr kwadratowy.– Tymczasem średni czynsz bez opłat dodatkowych w centrum Monachium wynosi 23 euro za metr kwadratowy – podkreślił Steffen Vogel, referent Oxfam ds. globalnych łańcuchów dostaw i praw człowieka w sektorze rolniczym.W raporcie wyszczególniono także inne problemy, z którymi borykają się robotnicy sezonowi: w jednym z gospodarstw w Brandenburgii kwatery przypominały baraki, a w pokojach była pleśń, kwatery nie miału pomieszczeń kuchennych, pracownicy musieli zadowolić się przenośnymi palnikami gazowymi, a jedna toaleta przypadała na 50 osób.Czytaj także: Niemiecka gospodarka kontra zawirowania. Gigantyczne straty