Zapowiada się wielki mecz. 4:4. Osiem goli. Wystarczy znać wynik pierwszego meczu, by każdy kibic piłkarski czuł, że rewanż pomiędzy Atletico a Barceloną po prostu trzeba obejrzeć. A gdyby komuś było mało, to w katalońskich barwach zobaczymy najpewniej i Wojciecha Szczęsnego, i Roberta Lewandowskiego. Walka o finał Pucharu Króla dziś od 21:10 w TVP1. Pierwsze starcie to był prawdziwy rollercoaster. Atletico ciosy wyprowadziło niemal natychmiast, po 6. minutach – za sprawą Juliana Alvareza i Antoine’a Griezmanna – prowadząc sensacyjnie aż 2:0. „Niebezpieczny wynik” – mawiał klasyk, w rękach piłkarzy Diego Simeone powinno być zupełnie inaczej. Głęboka defensywa i kontrowanie rywala: taktyka, która przyniosła Atletico w ostatnich latach sporo sukcesów. Ale nie w meczu z Barceloną. Zawodnicy Hansiego Flicka jeszcze przed przerwą nie tylko doprowadzili do remisu, ale i – za sprawą Inigo Martineza – wyszli na prowadzenie.Gdy na kwadrans przed końcem Robert Lewandowski strzelił gola na 4:2, wykańczając akcję Lamine Yamala… …znów wydawało się, że jest po sprawie. I – znów – piłka nożna pokazała swoją piękną, nieobliczalną stronę. Dziesięć minut później na 3:4 strzelił Marcos Llorente, a w samej końcówce, już w doliczonym czasie gry, stadion w Barcelonie uciszył rezerwowy Alexander Sorloth, doprowadzając do remisu. Zła wiadomość dla Katalończyków, znakomita dla kibiców: bo już wtedy wiedzieliśmy, że rewanż w Madrycie zapowiada się wybornie. Początek spotkania o godz. 21:30, transmisja w „Jedynce” od 21:10. Mecz skomentują Dariusz Szpakowski i Marcin Żewłakow, a reporterką w stolicy Hiszpanii będzie Maja Strzelczyk. Pierwszym finalistą Pucharu Króla został we wtorek Real Madryt, który pokonał w dwumeczu Real Sociedad San Sebastian.