A było tak dobrze. Po okresie prosperity wynikającym z przestawienia gospodarki na tryb wojenny przyszła korekta. Rosyjska motoryzacja jest w głębokim kryzysie. Jest czym, ale nie ma czego wozić. Sprzedaż nowych ciężarówek spada, a leasingobiorcy, przyduszeni stopami procentowymi, oddają auta, bo nie mogą ich spłacić. Jak pisaliśmy w portalu TVP.Info, rosyjski rynek motoryzacyjny jest w głębokim dołku. Brak dostępu do zachodnich rynków zbytu oraz inflacja istotnie wpłynęły na spadek sprzedaży samochodów osobowych nawet o połowę. Produkcja zmalała o 20 proc. Zachód miały zastąpić rynki wschodnie, tak się jednak nie stało. W magazynach zalega pół miliona osobówek, głównie chińskich, bo w wyniku sankcji zachodni producenci porzucili ten rynek, Rosja nie może też legalnie zdobyć części zamiennych czy technologii.Spadki sprzedaży samochodów - rosyjski rynek motoryzacyjny w kryzysieJednak jeszcze większy kryzys, jak zauważa niezależny serwis The Moscow Times, uderzył w segment samochodów ciężarowych, który również nie może pozbyć się już wyprodukowanych i zalegających aut, w tym chińskich. – Jeśli przyjmiemy obecną prognozę, czyli sprzedaż 60-65 tys. ciężarówek w tym roku, to nie musimy już w ogóle niczego produkować – mówi cytowany przez Moscow Times Siergiej Kogogin, prezes Grupy Kamaz. Zwrócił uwagę, że „po raz pierwszy dealerzy sprzedają więcej aut ze swoich magazynów, niż kupują od nas”.Przeczytaj też: „Demechanizacja”. Rosjanie muszą sięgać po sprzęt sprzed 70 latWidać to w oficjalnych liczbach – danych rejestracji pojazdów tamtejszego resortu przemysłu i handlu. Spadek rejestracji samochodów ciężarowych w lutym w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku wyniósł 48 proc. Firma analityczna Avtostat szacuje, że w marcu sprzedaż spadła nawet bardziej. Produkcja też ucierpiała – tamtejszy odpowiednik GUS-u podaje, że w styczniu i lutym wyprodukowano o 20,1 proc. mniej pojazdów ciężarowych niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.Jednocześnie – zdaniem szefa Kamaza – do firm leasingowych wróciło 20 tys. spłacanych dotąd aut ciężarowych. Raty podskoczyły o ponad 1/4 , rosyjski bank centralny utrzymuje stopy procentowe na wysokim poziomie 21 proc., chcąc zdławić inflację. Na odwilż się nie zanosi, dlatego leasingobiorcy oddają samochody bo już nie są w stanie ich spłacać lub przewidują, że niedługo to nastąpi. Kredytowanie inwestycji też niespecjalnie wchodzi w grę z powodu wysokich kosztów kredytu, utrudnienia w płatnościach międzynarodowych również nie pomagają sprostać bieżącym kosztom biznesu. Na to wszystko konsumenci, w związku z inflacją, zauważalnie ograniczyli zakupy.Co wymowne, jeszcze w sierpniu 2023 r. sektor samochodów ciężarowych miał się więcej niż znakomicie. Sprzedaż notowała historyczne rekordy. Po wybuchu wojny i przestawieniu gospodarki na tryb wojenny pojawiło się ogromne zapotrzebowanie na ciężarówki i inny ciężki sprzęt. Kreml zapowiedział nowe inwestycje, potrzebne były nowe korytarze logistyczne, producenci wręcz nie nadążali z produkcją.Jednak wiele inwestycji porzucono, ruch towarowy z zagranicą spada przez wysoką różnicę walutową, wielu graczy wstrzymuje się z zakupami w oczekiwaniu na złagodzenie sankcji i powrót zachodnich partnerów.Lokalne media szacują, że ok. 20 proc. mocy spedycyjnych stoi, bo zwyczajnie nie ma czego wozić. Największy spadek dotyka segment materiałów budowlanych i dóbr codziennego użytku. Więcej aut niż towarów zmusił firmy do cięcia stawek, co w niektórych przypadkach w obecnej sytuacji czyni transport szczątkowo lub w ogóle nieopłacalnym.