Sięga do portfela przy ryzyku przegranej. Elon Musk wrócił do metody rozdawania pieniędzy, by pomóc swojemu kandydatowi na sędziego Sądu Najwyższego w stanie Wisconsin. W niedzielę wręczył dwa czeki na milion dolarów. Zapowiedział też mniejsze wypłaty dla innych. Wybory odbędą się 1 kwietnia. W rankingu popularności liberalna kandydatka Susan Crawford wydaje się wyprzedzać konserwatystę Brada Schimela. Elon Musk chce to zmienić robiąc dokładnie to samo, co podczas kampanii w wyborach na prezydenta w ubiegłym roku, gdy rozdawał wyborcom czeki na miliony dolarów.Sięga do portfela, gdy boi się przegraćW niedzielę na wiecu w miejscowości Green Bay wręczył dwóm osobom po milionowym czeku. Obiecał również zapłacić 20 dol. za każdego zrekrutowanego wyborcę w ciągu najbliższych dwóch dni. Jego zdaniem ma to wpłynąć pozytywnie na frekwencję.– Tak naprawdę grozi nam poważne niebezpieczeństwo przegranej w wyborach. Musimy wyciągnąć królika z kapelusza – ostrzegał Musk.Czytaj także: Trump wziął się za Disneya. „Wszczęto dochodzenie”Wybory w Wisconsin traktuje się jako wczesny barometr poparcia dla prezydentury Donalda Trumpa, który został zaprzysiężony pod koniec stycznia 2025. Sąd Najwyższy stanu będzie rozstrzygać w sprawach o prawa aborcyjne, prawa pracownicze i ewentualnie zasady wyborcze.W grze kwestia okręgów wyborczychMusk zaznaczył, że sąd może zmienić podział okręgów wyborczych w sposób, który może spowodować utratę miejsc przez republikanów w Izbie Reprezentantów USA.– Myślę, że będzie to ważne dla przyszłości cywilizacji. To aż tak znaczące – stwierdził Musk. Grupy z nim powiązane, jak policzyło Centrum Sprawiedliwości Brennana z Uniwersytetu Nowojorskiego, przekazały na wsparcie Schimela 17,5 mln dol., czyli ponad jedną piątą z 81 mln dol. wydanych w tej kampanii.Musk wspierając Trumpa w prezydenckich wyścigu wydał ponad 250 mln dol. znacznie więcej niż ktokolwiek inny, a jego pojawienie się w Wisconsin pokazało, że jest gotowy zaangażować się również w wybory na szczeblu stanowym.