Po cichu zatwierdził zmiany w armii. Po długiej passie ustępstw Amerykanów ci wreszcie powiedzieli „dość” na nowy warunek Putina, który chce stworzenia marionetkowego rządu w Ukrainie. Jednak gdy mydli oczy partnerom i obywatelom opowiadając o nazistach, po cichu realizuje swój prawdziwy cel i zwiększa liczebność armii, a także ją reorganizuje. Instytut Studiów nad Wojną (ISW) zwraca uwagę, że Władimir Putin nie przestał wprost kwestionować legalność prezydentury Zełenskiego. Podczas niedawnej wizyty w bazie dowództwa sił podwodnych w Murmańsku zaczął ponownie przywoływać tematykę rzekomego „nazizmu” w Ukrainie. Twierdził, że to „neonazistowskie grupy” sprawują „faktyczną władzę” w Ukrainie, a Rosja nie może w dobrej wierze z nimi negocjować, tłumacząc tym samym coraz to nowe przeszkody, jakie tworzy w ramach rozmów pokojowych.Rosja reorganizuje armięRosja, przed podpisaniem jakiegokolwiek traktatu, domaga się usunięcia „przyczyn konfliktu”, cokolwiek miałoby nimi być. Te nie są określane szczegółowo. Rosyjscy oficjele mówią np. o rzekomych „nadużyciach NATO” czy „krzywdzie”, jaką Ukraińcy rzekomo wyrządzają rosyjskojęzycznej mniejszości w tym kraju.Nowym żądaniem, które wystawił Putin, byłoby stworzenie rządu tymczasowego w Ukrainie, z którym w dobrej mierze i „zgodnie z prawem” mógłby negocjować. Formalnie miałby być nadzorowany przez ONZ, w praktyce – byłby marionetką Kremla, a o to od samego początku wojny chodziło. Temu żądaniu od razu postawili się Amerykanie. James Hewitt, rzecznik Narodowej Rady Bezpieczeństwa w Białym Domu od razu odrzucił ten pomysł. Powiedział, że władza w Ukrainie należy do ludzi i to oni wybierają rządzących w oparciu o konstytucję. A ta zakazuje prowadzenia wyborów w czasie obowiązywania stanu wojny. Antonio Guterres, Sekretarz Generalny ONZ niedługo później w podobnych słowach odrzucił warunek Putina, dodając, że Ukraina ma legalny rząd, który ma być respektowany.Zobacz też: Rachunek za pomoc USA do poprawki. Amerykanie żądają wszystkiego i odsetekJednocześnie, jak wskazują piątkowe słowa rzecznika Kremla Dimitrija Pieskowa, Rosja szuka pretekstu, by nie respektować zawartego z Amerykanami porozumienia o nieatakowaniu obiektów infrastruktury energetycznej, których - według tamtejszej propagandy - nigdy nie atakowała. Jak pisaliśmy w portalu TVP.Info obie strony oskarżyły się wzajemnie o atak na stację pomiaru gazu w Sudży przy granicy ukraińsko-rosyjskiej, która do czasu odbudowy sparaliżowała całą nitkę gazociągu.Jak zwraca uwagę ISW, żądanie Putina jest sprytnym sposobem gry na czas. Kreml niejako uczynił rozmowy pokojowe „zakładnikiem”, by zdobyć jak najwięcej przewag na froncie i mieć tym samym mocniejsze karty przy stole rozmów.Gdy publicznie wygłasza określone warunki pokoju, po cichu realizuje swój prawdziwy cel – zwiększanie liczebności armii, co niekoniecznie musi świadczyć o chęci kraju do zakończenia wojny lub powstrzymania się od wojen w przyszłości. W piątek w Rosji zatwierdzono program reorganizacji sił piechoty morskiej z mniejszych związków taktycznych w większe. Dwie brygady, w tym 155. Brygada Piechoty Morskiej, staną się dywizjami jeszcze w tym roku, kolejne dwie w 2026, i jeszcze jedna w 2027 r. Wygląda to na wzmożenie wysiłków, o jakich opowiadał poprzedni minister obrony Siergiej Szojgu przed dwoma laty. Różnica polega na tym, że wówczas mówiono – jak wskazuje ISW – o dwunastu nowych dywizjach, teraz, włączając w to plany reorganizacji piechoty morskiej, tych dywizji byłoby docelowo siedemnaście.